Być albo nie być kałęczyńskiej szkoły
Ważą się losy Społecznej Szkoły Podstawowej im. Aleksandry Bąkowskiej w Kałęczynie. Prowadzące ją stowarzyszenie odmówiło gminie Sońsk zwrotu nieruchomości. Nie jest też w stanie płacić czynszu, a tego oczekuje od niego wójt.
Uczniowie, ich rodzice i nauczyciele chcieliby, tak samo jak zarząd stowarzyszenia, żeby mała szkoła, w której panuje rodzinna atmosfera, dalej istniała. Uczęszczają do niej dzieci z kilku gmin i powiatów.
- Rzeczywiście w szkole panuje rodzinna atmosfera. Mała szkoła ma wiele zalet - zaznaczyła Agnieszka Kochmańska, wieloletnia nauczycielka, obecnie dyrektorka.
- Uczniowie byli na zielonej szkole, podczas której się jeszcze mocniej zżyli ze sobą - opowiedział Julian Kutner, wiceprezes stowarzyszenia, nauczyciel i rodzic.
"Ta szkoła działa od ponad 60 lat. To jest szkoła wielopokoleniowa, która posiada bogatą historię. Nasi dziadkowie, rodzice, rodzeństwo, a teraz nasze dzieci tu chodzą", napisała na profilu "TC" na Facebooku Paulina Świtalska.
- W Społecznej Szkole Podstawowej w Kałęczynie uczy się 21 dzieci, a w przedszkolu obecnych jest 11 dzieci - poinformował Marcin Karwański, prezes Kałęczyńskiego Stowarzyszenia Oświatowo-Społecznego im. Rodziny Sędzimirów, które prowadzi szkołę. - Czynimy starania, żeby uczniów podstawówki i przedszkolaków było więcej.
Cały reportaż w TC nr 27 z 6 lipca
Komentarze obsługiwane przez CComment