ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Głupie pomysły po spożyciu napojów wyskokowych. Wzywają policję "bo się nudzą" albo chcą kogoś "nastraszyć"

Zdjęcie ilustracyjne. fot. K.Kujawa

W ubiegłym tygodniu makowska policja ukarała mandatami dwoje mieszkańców pow. makowskiego, którzy bezpodstawnie ich wezwali. Mieszkance Makowa zwyczajnie się nudziło, zaś mieszkaniec gminy Krasnosielc chciał policją postraszyć brata, z którym spożywał alkohol.

Makowska policja została wezwana przez kobietę, która miała mieć rzekomo myśli samobójcze związane z uzależnieniem od alkoholu. Poprosiła, aby po nią przyjechali i skierowali na odwyk. Kiedy mundurowi dotarli pod wskazany adres mieszkania przebywały w nim dwie nietrzeźwe kobiety (matka i córka). Starsza z pań stwierdziła, że nie ma żadnych myśli samobójczych, a na numer alarmowy zadzwoniła, bo się jej... nudziło. 

Następnie policjanci zostali skierowani do jednej z miejscowości w gminie Krasnosielc, gdzie miało dojść do awantury domowej między braćmi. Mundurowi pokonali 30 km, zanim dotarli na miejsce. Tam okazało się, że 37-latek zgłosił fikcyjną awanturę, żeby postraszyć brata policją... Wcześniej bracia wspólnie spożywali alkohol i obydwoje byli w stanie nietrzeźwości. 

Funkcjonariusze ukarali zgłaszających mandatami w kwocie 500 zł. 

- Policjanci oraz inne służby ratunkowe reagują na każde wezwanie. Niestety na te fałszywe także. Zaangażowanie policjantów, jak się często okazuje, w zupełnie niepotrzebne zgłoszenia, blokuje udzielnie pomocy tym, którzy jej naprawdę potrzebują - wskazuje na konsekwencje takich pomysłów Monika Winnik, oficer prasowa KPP w Makowie Maz. 

Niestety takie przypadki nie należą do rzadkości. Niedawno pisaliśmy o tym, jak mieszkaniec pow. działdowskiego postawił na nogi wszystkie służby w powiecie żuromińskim, a to dlatego, że Chciał wkręcić kolegów

Komentarze obsługiwane przez CComment