Ptasia grypa wciąż jest zagrożeniem
Jak co roku, także i teraz w okresie zimowo-wiosennym Główny Inspektorat Weterynarii w Warszawie edukuje na temat postępowania w przypadku wykrycia padłego ptactwa, czy to w gospodarstwie, czy w środowisku naturalnym. Niedawno w powiecie makowskim znaleziono padłe kaczki.
Na szczęście powodem padnięcia kaczek krzyżówek znalezionych przy śluzie z oczyszczalni ścieków, gdzie oczyszczona woda wpada do Orzyca, nie była ptasia grypa. Kaczki dostały się w wirnik w oczyszczalni i dlatego zginęły.
Przypadki zarażenia ptactwa domowego i dzikiego wirusem HPAI są odnotowywane przez Powiatowe Inspektoraty Weterynarii najczęściej właśnie w styczniu. Okres zachorowalności wiąże się z migracją ptaków i trwa zwykle do kwietnia. W cieplejszym okresie odnotowywane są pojedyncze przypadki, a następnie liczba padłego ptactwa ponownie wzrasta wraz z nadejściem jesieni i kolejną migracją dzikich ptaków.
Ptasia grypa to poważny problem dla hodowców drobiu, którzy niejednokrotnie byli zmuszeni wybić całe stada i je zutylizować.
W ubiegłym roku w Polsce u drobiu odnotowano 68 ognisk choroby (łącznie ponad 2 mln zwierząt), najwięcej w województwach Wielkopolskim i Łódzkim. Zdecydowanie więcej ognisk dotyczyło hodowli komercyjnej, niż tej przyzagrodowej. W przypadku ptaków dzikich wykryto 40 ognisk. Natomiast najwięcej ognisk HPAI u drobiu hodowlanego w Unii Europejskiej odnotowano we Francji - 1.589, zaś wśród ptactwa dzikiego w Niemczech - 1.268.
Wirus HPAI jest wyjątkowo zjadliwy i walka z nim jest bardzo trudna, ale jak wskazuje GIW są środki zaradcze, które w znacznym stopniu mogą zminimalizować ryzyko zarażenia się drobiu, warto się z nimi zapoznać. Zasady bioasekuracji stad drobiu znajdziecie TUTAJ.
Komentarze obsługiwane przez CComment