Przemawiały muzyka, pieśni i obrazy
Widowisko „Mława pamięta” było głównym punktem pierwszej części obchodów 84. rocznicy bitwy pod Mławą i wybuchu II wojny światowej. Spektakl wystawiono w ostatnią sobotę na estradzie im. Tekli Bądarzewskiej.
W tym roku władze miejskie - z względu na wojnę na Ukrainie oraz z tego powodu, że Mława stała się azylem dla wielu uchodźców zza wschodniej granicy, w tym dzieci - nie zdecydowały się zrealizować dużych projektów, jakimi w poprzednich latach były rekonstrukcja bitwy granicznej i inscenizacja nalotu bombowego na miasto. W zamian zaproponowały inne przedstawienie, skromniejsze, które było próbą połączenia muzyki, pieśni oraz obrazów „żywych” i fotograficzno - filmowych. Czy był to równie mocny przekaz, jak wspomniane przedsięwzięcia?
Na scenie występował Janusz Prusinowski ze swoim zespołem; artyści grali na starych instrumentach, jak akordeon czy cymbały. Najpierw usłyszeliśmy muzykę „łagodną”, ludową, a także popularne w II Rzeczypospolitej piosenki: „Wojenko, wojenko” i „O mój rozmarynie”. Piosenki, które przyczyniały się do kształtowania postaw patriotycznych. Przejmująco zabrzmiały cymbały, które najwyraźniej imitowały wybuchy, z jakimi nieodłącznie wiąże się wojna.
Jednocześnie przed sceną i na widowni krążyli – w strojach z epoki – członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej Ludności Cywilnej „Mława”. Odtwarzali sceny z codziennego (dość spokojnego) życia miasta w dwudziestoleciu oraz sceny grozy z pierwszych dni wojny. Widzieliśmy m.in. kobiety handlujące na targu i księdza, który niósł duchową pomoc ofiarom niemieckiego nalotu.
Uwaga słuchaczy - widzów miała się też skupiać na telebinie, na którym ukazywały się obrazy przedwojennej Mławy oraz z rzeczonych rekonstrukcji i inscenizacji. Trzeba było wytężać uszy i oczy, aby to wszystko ogarnąć. Twórcom tego spektaklu najwyraźniej chodziło o pokazanie w skrócie, przy pomocy artystycznych środków wyrazu, kawałka historii Mławy, a nade wszystko ogromnego nieszczęście, jakim jest wojna – dawna i dzisiejsza.
Przedstawienie powstało na podstawie koncepcji Magdaleny Grzywacz. Zasadnicze role w jego przygotowaniu i wykonaniu odegrali Janusz Prusinowski i – znamienne – ukraińska reżyserka Ganna Yarovenko. Konferansjerem był aktor Michał Chorosiński. Spektakl dofinansował samorząd województwa mazowieckiego.
Na widowni siedziało jakieś 200 osób. Niemało, ale garstka, jeśli zważyć, że owe rekonstrukcje i inscenizacje przyciągały rzesze. Zdaje się, że tamtej frekwencji niepodobna będzie powtórzyć.
To widowisko nie wyczerpywało programu obchodów w ten sobotni dzień. W parku odbywał się piknik historyczny z wehikułem czasu, fotobudką 3D, stoiskami Ochotniczej Straży Pożarnej (pokaz pierwszej pomocy przedmedycznej), Stowarzyszenia „Mława – Miasto Zabytkowe”, Wojskowego Centrum Rekrutacji w Ciechanowie, Nadleśnictwa Dwukoły, Urzędu Miasta. Do tego m.in. działało kino plenerowe. Można było obejrzeć filmy: „W ciemności” Agnieszki Holland i „Wielka droga”. Ten drugi obraz, zrealizowany w 1946 roku w Włoszech, jest opowieścią o losach Ireny i Adama, którzy ze Lwowa zestali deportowani na Syberię. Stamtąd przedostali się do Armii Andersa, z którą przebyli szlak bojowy.
(kj)
Komentarze obsługiwane przez CComment