Dzień Kobiet, które rządzą (nie tylko 8 marca)
W aktualnym "Tygodniku" zebraliśmy wypowiedzi kobiet, które zasiadają w radach gmin, miast i powiatów. W naszej sondzie opowiedziały o kobiecości, ale także odpowiedzialności, jaka spoczywa na nich z racji piastowanych stanowisk. Z terenu przasnyskiego wypowiedziała się Katarzyna Wróblewska, przewodnicząca Rady Powiatu Przasnyskiego:
- Funkcję przewodniczącej objęłam pod koniec sierpnia zeszłego roku i jestem pierwszą kobietą ją pełniącą. Kobieta niezależnie, czy u władzy czy jako liderka w biznesie powinna być pewna siebie. Cechy, które określane są często jako typowo kobiece, tj. umiejętność słuchania, współpracy czy empatia, są ogromnymi zaletami i są doceniane w nowym, opiekuńczym modelu przywództwa. Tak rozumiana "kobiecość" zdecydowanie pomaga w pełnieniu funkcji. Osobiście nie odczuwam, że jako kobiety musimy walczyć o swoje prawa. Już sama definicja walki zakłada istnienie przeciwnika. Wolę patrzeć na rzeczywistość z perspektywy osoby, która ją współtworzy. Szczęśliwie nigdy nie odczułam dyskryminacji ani ograniczeń ze względu na to, że jestem kobietą. Może stąd to pokojowe nastawienie. Nie ma dla mnie znaczenia, czy współpracuję z kobietami, czy mężczyznami. Staram się też nie kierować stereotypami i każdego traktować indywidualnie. Czuję się świetnie jako kobieta. Niezależnie, czy u władzy czy w innych rolach życiowych.
Natomiast Teresa Jolanta Włoczkowska to przewodnicząca Rady Powiatu w Makowie Mazowieckim:
- Przewodniczącą Rady Powiatu zostałam stosunkowo niedawno, po objęciu przez pana Wierzbickiego funkcji wicestarosty w ubiegłym roku. Mam wieloletnie doświadczenie w samorządzie jako radna, gdyż byłam nią przez dwie kadencje. Jestem pierwszą kobietą w tej radzie, która pełni tę rolę.
Uważam, że kobieta, która jest u władzy samorządowej, powinna cechować się empatią, otwartością, decyzyjnością, powinna być zadaniowa, ale również nie ulegać emocjom, posługiwać się rzeczową argumentacją. Na tym polega merytoryczna dyskusja, która działa na korzyść mieszkańców.
W naszej radzie są tylko dwie kobiety. Nie powiem, że zawsze się spotykamy się z równym traktowaniem, ale przeważająca część mężczyzn w samorządach liczy się ze zdaniem koleżanek, potrafi rozmawiać na poziomie, bez szowinistycznych uwag. Podoba mi się, że coraz częściej do głosu dochodzą także kobiety, choć dla mnie nie ma znaczenia z kim współpracuję. Niezależnie, czy jest to kobieta, czy mężczyzna, liczą się zawsze efekty. Naszym zadaniem, jako radnych, jest praca na rzecz mieszkańców powiatu. Mam dobre relacje z kolegami i koleżankami z rady i starostwa powiatowego.
Myślę, że w roli przewodniczącej radzę sobie dobrze i tak też się czuję. Będąc radną, wiedziałam, że sprawdzę się na tej funkcji. chciałam zrobić coś więcej dla mieszkańców
A z powiatu mławskiego głos zabrała Monika Witkowska, przewodnicząca Rady Gminy Strzegowo:
- W samorządzie gminy Strzegowo jestem pierwszą kobietą, która pełni taką funkcję, wcześniej sprawowałam mandat radnej. Cechy kobiece przydatne w pracy samorządowej to empatia, pokora, intuicja, wrażliwość i radość życia. Trzeba umieć słuchać drugiego człowieka, nie bagatelizować żadnego głosu. Trzeba być sobą, stawiać wysokie wymagania przede wszystkim sobie, wierzyć w siebie i nie bać się iść przez życie. Kobiecość w pełnionej funkcji pomaga, ponieważ my kobiety inaczej patrzymy na problemy niż mężczyźni, lecz też wzajemnie się uzupełniamy. Cenię sobie pracę zespołową, nie lubię i nie praktykuję podziałów. Skutecznie funkcjonujący samorząd wraz z lokalną społecznością ma duże możliwości działania i osiągania zamierzonych celów dla dobra publicznego. Jako kobieta czuję się spełniona: prywatnie i zawodowo, działam społecznie, co mnie wiele nauczyło. Można pogodzić życie rodzinne z zawodowym i społecznym
Więcej wypowiedzi kobiet-samorządowców w "Tygodniku" z 8 marca.
Komentarze obsługiwane przez CComment