ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Mamut z Przasnysza

O przasnyskim batiku, który jest już bardzo popularny i to nie tylko w naszym regionie, rozmawiamy z Tomaszem Jakubowskim. Z okazji trwającej wystawy "Literaci w batiku" instruktor pracowni batiku "MAMUT" opowiada o tym jak batikiem zainteresował się sam, a potem zaraził swoją pasją przasnyszan.

* Przasnyski batik jest już popularny i rozpoznawalny. Wystawy o różnej tematyce odwiedziły niejedno miasto w Polsce, ale i na świecie. Skąd pomysł na utworzenie takiej pracowni właśnie w Przasnyszu?
- Pracownia została utworzona niejako przypadkiem, ale widocznie właśnie tak miało być. W Akademii Łucznica zgłębiałem tajniki ceramiki. Po powrocie do Przasnysza okazało się, że zakup pieca do jej wypału był wtedy dla MDK zbyt poważną inwestycją (zresztą tak pozostało). Postanowiłem spróbować batiku, o którym będąc w Łucznicy zebrałem wszelkie możliwe informacje. Trzeba tu dodać, że ten ośrodek miał niebagatelny, a wręcz kluczowy wpływ na rozpowszechnienie batiku w Polsce w latach 80. XX wieku.
Ówczesnemu dyrektorowi MDK Bogusławowi Kruszewskiemu zaproponowałem wykonanie kilku batików jako elementów scenograficznych do imprez odbywających się w placówce. Jego zgoda spowodowała rozpoczęcie prac i wejście batiku do oferty MDK Przasnysz.

* Pracownia Batiku "MAMUT" powstała w 2006 roku. Jak wyglądały jej początki, a jak pracownia wygląda dziś?
- Początkowo pracownia batiku to były po prostu zajęcia. Uczyliśmy się wszyscy (wtedy głównie młodzież) na zasadzie prób i błędów. Wypracowywaliśmy swoje metody tworzenia, budowaliśmy logistykę itd. Pracownia zaczynała w pomieszczeniach dawnej Galerii NA PIĘTRZE, potem przeniosła się do piwnicy, następnie do pomieszczeń dawnej biblioteki w budynku MDK. Tu odbył się w 2012 roku plener batiku w którym brało udział wielu artystów z całej Polski. Był to niewątpliwie moment przełomowy. Od tamtej pory uwierzyliśmy, że ta technika i nasza pracownia ma sporą wartość dla kultury miasta i naszej placówki, a poziom który reprezentujemy jest wysoki na tle innych osób batikujących w Polsce i ogólnie, że nasze działania idą w dobrym kierunku. Zaczęliśmy tworzyć kolekcje, organizować wystawy, brać udział w przedsięwzięciach artystycznych np. w Festiwalu Fabryka Światła, który kiedyś gościł przez sześć lat w Przasnyszu. Równocześnie ustabilizowała się nasza baza lokalowa - osiedliśmy w pomieszczeniach dawnego księgozbioru biblioteki. To dało początek stworzeniu bardzo artystycznej przestrzeni na mapie kulturalnej Przasnysza. Teraz mamy lokal zastępczy, ale wierzymy, że już niedługo - po remoncie budynku MDK wrócimy na "stare" odnowione śmieci.

* Nie mogę nie zadać pytania, czemu właśnie "MAMUT"?
- Tak byłem kiedyś nazywany przez znajomą. Na początku był to żart, ale gdy przyszło do nazwania pracowni wydało mi się to znakomitą nazwą. Po pierwsze mamut łączy w sobie dwie moje pasje: historię i plastykę (wizualnie jest niezwykle ciekawy i imponujący). Po drugie mamut dobrze się kojarzy - silny, puchaty i pożyteczny. Po trzecie akurat na naszych ziemiach to za mamutami przywędrowali pierwsi ludzie. Być może jest w nas ich krew.

* Czym jest batik? To łatwa technika dla każdego?
- Batik jest w skrócie mówiąc techniką wytwarzania barwnych tkanin przy pomocy wielokrotnego procesu nakładania wosku i barwień w kolejnych barwnikach. Pochodzi z Indonezji gdzie jest dobrem narodowym, ale teraz uprawia się go na całym świecie. W Azji najczęściej jest rzemiosłem artystycznym, a w kulturze zachodniej sztuką - dziedziną malarstwa. Jest absolutnie dla każdego chociaż wymaga wprawy i cierpliwości. Daje dużo od siebie. Jest też trudny do podrobienia.

* Rozmawiamy przy okazji wystawy "Literaci w Batiku", która jest dostępna w Muzeum Historycznym - kiedy pojawił się pomysł na realizację i wykonanie takiego projektu?
- W roku 2014 wydaliśmy nasz pierwszy album - "Muzycy w batiku". Od tamtej pory wiele się zmieniło - poczyniliśmy ogromny postęp, co widać po pracach. Powstało ich zresztą bardzo wiele, pojawiło się też dużo nowych osób tworzących w naszej pracowni - już od dobrych kilku lat chcieliśmy to wszystko pokazać w nowej publikacji. Jednocześnie nasz stary album jest jeszcze rozdawany na imprezach jako gadżet pamiątkowy. Jedna z uczestniczek naszych zajęć, pani Joanna Maćkowska wpadła na pomysł, by zaproponować współpracę przasnyskiej bibliotece. Po pierwsze wydawało się logiczne, że poetom i pisarzom licznie przybywającym na spotkania z przasnyszanami do Miejskiej Biblioteki Publicznej lepiej jest dawać album związany z literaturą niż muzyką. Poza tym od lat współpracujemy z tą placówką przy różnych projektach i zawsze kończyło się to znakomitym efektem. Połączenie naszych sił wydawało się bardzo logicznym rozwiązaniem.

Cały wywiad z numerze 29 Tygodnika z 2022 r.

Komentarze obsługiwane przez CComment