Pożegnanie z Alicją
23 kwietnia w domu w Ciechanowie zmarła Alicja Fidrysiak, przez wiele lat nasza redakcyjna koleżanka, wspaniała reporterka, wielokrotnie nagradzana w konkursach dziennikarskich. Miała 73 lata.
Do naszej redakcji Inka, bo tak wszyscy się do niej zwracali, przyszła na początku lat 2000, wcześniej współpracowała z różnymi tytułami lokalnymi. Profesjonalną dziennikarką została późno, ale jak wyznała w jednym z wywiadów marzyła o tym już w szkole podstawowej. Wcześniej pracowała w placówkach kultury oraz m.in. w Polskim Czerwonym Krzyżu.
Kiedy przyszła do redakcji, na kilka lat przed emeryturą umówiliśmy się z nią, że w "Tygodniku" będzie zajmowała się reportażem, gatunkiem dziennikarskim, w którym czuła się najlepiej.
- Sprawy społeczne to mój ukochany temat - mówiła o swojej pracy Inka. - Są mi najbliższe, ludzkie, niewydumane. Zawsze wywołują duży rezonans wśród czytelników.
Inka była wielokrotną laureatką konkursów na reportaż prasowy: w 1997 roku zajęła I miejsce w ogólnopolskim konkursie dziennikarskim za cykl artykułów o wypadkach w rolnictwie z udziałem dzieci. W 2000 r. otrzymała nominacje do tytułu "Dziennikarz z naszych stron" za reportaże "Umrzeć na ortopedii", "Dzieci o głodnych oczach" i "Epitafium dla żyjącego", w konkursie organizowanym przez branżowy miesięcznik "Press".
Zdobyła główną nagrodę w ogólnopolskim konkursie dziennikarskim na reportaż radiowy, telewizyjny i prasowy organizowanym przez "Panoramę Leszczyńską" oraz III nagrodę w konkursie "Romanse niezmyślone" redakcji "Tygodnika Zamojskiego".
Pogrzeb Alicji Fidrysiak odył się 28 kwietnia (msza o godz. 12. 30 w "Klasztorku", po czym nastąpiło wyprowadzenie ciała na cmentarz przy ul. Płońskiej).
Red.