Nielegalny wywóz odpadów
Lubowidzki magistrat ma ostatnio wiele problemów natury prawnej. Radni natomiast wydają się tego nie zauważać. Tym razem poszło o zakupioną w ubiegłym roku śmieciarkę, którą nielegalnie wożono odpady z gminy.
Zaczęło się od interpelacji złożonej na początku czerwca przez radnego Tomasza Drążewskiego, w której to drążył on celowość zakupu śmieciarki ze środków sołeckich. Radny pytał o to, dlaczego śmieciarka jest użytkowana przez firmę zewnętrzną i czy sens takiego użytkowania jest dla gminy ekonomiczny. Zadał również dwa kluczowe pytania o pozwolenia pojazdu i Zakładu Gospodarki Komunalnej do wywożenia odpadów. W odpowiedzi udzielonej radnemu przez Marka Janusza, kierownika ZGK w Lubowidzu można wprost wyczytać, że działania z wywozem odpadów przez Urząd Miasta i Gminy w Lubowidzu były nielegalne, ponieważ gmina nigdy nie posiadała stosownych pozwoleń. Marek Janusz wyjaśnił, iż ZGK nie jest wpisany do rejestru działalności regulowanej (nie ma osobowości prawnej) i nie ma uprawnień do wywozu odpadów. Zakład musiałby, oprócz wpisu do KRS, posiadać także obowiązkowo 5 śmieciarek różnego typu oraz zaplecze techniczne, którego aktualnie nie posiada.
Po takiej odpowiedzi na interpelację radny Tomasz Mazurkiewicz 21 czerwca br. złożył skargę na działalność burmistrza miasta i gminy Lubowidz Krzysztofa Ziółkowskiego, w której zarzucił włodarzowi niegospodarność w wydatkowaniu pieniędzy z budżetu gminy.
"Przedmiotem skargi jest niecelowe i niegospodarne działanie Burmistrza na szkodę Miasta i Gminy Lubowidz przy zakupie samochodu (śmieciarki), której Zakład Gospodarki Komunalnej nie może używać zgodnie z prawem. Proszę o zbadanie czy były przesłanki do celowości wydatkowania 270.600 zł skoro UMiG w Lubowidzu oraz ZGK w Lubowidzu nie uzyskały pozwoleń na składowanie i utylizację odpadów. Łamiąc tym samym art. 25 ust. 6 usta-wy o odpadach" - czytamy w skardze radnego, który swoje działanie motywuje troską o wydatkowanie pieniędzy publicznych.
Pracownicy mówią wprost o nielegalności działań
Na posiedzenie komisji zaproszeni zostali pracownicy magistratu: Ewa Sobiech, referent ds. środowiska i gospodarki odpadami oraz Marek Janusz, kierownik ZGK w Lubowidzu. Przewodniczący komisji Andrzej Michalski nie zdecydował się zaprosić na obrady burmistrza, choć skarga bezpośrednio dotyczyła Krzysztofa Ziółkowskiego. Marek Janusz właściwie powtórzył to, co zawarł w interpelacji skierowanej do radnego Drążewskiego. Znamiennym faktem jest to, że zarówno Ewa Sobiech, jak i Marek Janusz zapewniali, że od początku informowali burmistrza o niezgodności z obowiązującym prawem takich działań. Kierownik ZGK zapewniał, że z ekonomicznego punktu widzenia taki system się sprawdzał, ponieważ gmina płaciła mniej za wywóz odpadów biodegradowalnych i popiołu. Problem w tym, że gmina samodzielnie nie mogła tych odpadów wywozić.
Przewodniczący komisji Andrzej Michalski zadawał szereg pytań pracownikom, w tym również czy swoje spostrzeżenia co do nielegalności tego procederu pracownicy kierowali do burmistrza na piśmie. Ponadto radny próbował dowieść, iż zakup śmieciarki był ekonomicznie zasadny, wbrew przedstawionej przez pracowników informacji, że ZGK nie ma osobowości prawnej ani jakiegokolwiek zaplecza do prowadzenia tego typu działalności. Marek Janusz zapytany wprost, czy śmieciarka, jeśli magistrat oczekujący aktualnie na rozstrzygnięcie przetargu na odbiór i wywóz odpadów nie zdoła zawrzeć umowy dzierżawy, będzie w jakikolwiek sposób wykorzystywana przez urząd odpowiedział "Chyba to logiczne. Z tego wynika, że nie".
Cały artykuł dostępny jest w aktualnym wydaniu "TC", a w nim m.in. piszemy o dziwnej uchwale Rady Miejskiej w Lubowidzu.
*W artykule pojawił się błąd. Odpady BIO składowano przy oczyszczalni ścieków na polecenie burmistrz Ewy Szczepańskiej, a nie burmistrza Krzysztofa Ziółkowskiego. Za pomyłkę przepraszamy.
Komentarze obsługiwane przez CComment