Wymienili piece i co dalejâŚ
Wielu mieszkańców Mławy i okolicznych miejscowości, korzystając z jednorazowej dotacji, zainstalowało w swoich domach ekologiczne kotły centralnego ogrzewania, głównie na gaz ziemny. Jednocześnie usunęli dotychczas użytkowane piece na paliwo stałe (węgiel, drewno), co zresztą było warunkiem przyznania dofinansowania. Przynajmniej niektórzy beneficjenci teraz tego żałują.
Ze środków z budżetów gmin i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska nietrudno było uzyskać przeważnie do 6 tys. zł na zakup pieca gazowego, a nawet do 10 tys. zł w przypadku nabycia ogrzewacza z pompą cieplną lub niskotemperaturowej pompy ciepła, choć nie więcej niż 100 proc. poniesionych kosztów. Przy tym należało utrzymać efekt ekologiczny przez co najmniej pięć lat od daty złożenia wniosku.
- Uległam tej promocji, skorzystałam z dotacji. Dziś wiem, że popełniłam błąd. Gdybym teraz decydowała, to zrezygnowałabym z dofinansowania, za to za własne pieniądze kupiłabym kocioł na gaz, ale pozostawiła w gotowości stary piec na węgiel i drewno, który zresztą nie był przysłowiowym kopciuchem, tylko urządzeniem z atestem. Byłoby to alternatywne źródło ciepła, które można użyć w sytuacji awaryjnej. Wystarczy, że zostaną zbombardowane gazociągi i przepompownie gazu⌠- opowiada pani Małgorzata z Mławy. I nie jest to odosobniona opinia.
Cały artykuł w papierowym wydaniu TGM z 13 grudnia.
Komentarze obsługiwane przez CComment