MKS Ciechanów wraca na zwycięski tor. Piątkowa wygrana na własnym boisku
Już bez trenera Łukasza Barankiewicza na ławce, ale za to z pełniącym rolę głównodowodzącego, być może na dłużej, Adamem Sosnowskim, gospodarze rozbili w piątkowy wieczór Ostrovię Ostrów Maz. 4:0. Spotkanie odbyło się boisku ze na sztuczną nawierzchnią, a towarzyszyła mu kolorowa oprawa fajerwerków, która po przerwie rozbłysła nad stadionem przy ulicy 3 Maja w Ciechanowie.
Ciechanowianie przed tygodniem nieoczekiwanie polegli w Ołdakach. Ostatnia przegrana, ale również i inne poboczne wątki zadecydowały, że trener Łukasz Barankiewicz (pracował z seniorami przez rok) musiał rozstać się z zespołem seniorów. W piątkowy wieczór jego rolę przejął do niedawna grający jeszcze w zespole, długoletni kapitan drużyny, Adam Sosnowski.
Gospodarze dość szybko zaznaczyli swoją przewagę. Zaczęło się od znakomitej szarży prawą stroną Bartosza Goździewskiego, którego dośrodkowanie wylądowało wprost na głowie Kacpra Majewskiego. Strzał młodego skrzydłowego wylądował w bramce, ale przez chwilę wydawało się, że strzelec gola nieszczęśliwie wpadł na słupek - przez kilka minut nie podnosił się z murawy, ale po chwili unosząc ręce w górę, cieszył się z pierwszego gola.
Gospodarze dyktowali grę. Na 2:0 podwyższył niezawodny Patryk Tosik, którego uderzenie zza pola karnego wpadło idealnie w okienko bramki Ostrovii. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola, po składnej akcji całego zespołu, zdobył stoper Łukasz Wodzyński.
Po zmianie stron oba zespoły zdały sobie sprawę, że mecz trzeba po prostu dograć do końca. Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, czwartego gola ciechanowianie wbili w końcówce, a jego autorem został rezerwowy Michał Wdowiński.
Komentarze obsługiwane przez CComment