Najpierw było zderzenie z łosiem, a potem ze stadem saren
Żuromińska policja w czwartkowy wieczór wyjeżdżała dwukrotnie do kolizji z leśną zwierzyną kopytną. Doszło do nich na tej samej drodze wojewódzkiej.
Policjanci interweniowali po raz pierwszy w czwartek (24 marca br.) po godz. 20. Jadący drogą DW563 (Żuromin-Rypin), kierujący kią 56-letni mieszkaniec pow. sierpeckiego, zderzył się z przechodzącym przez drogę łosiem (za miejscowością Pietrzyk, gm. Lutocin). Zwierzę oddaliło się z miejsca zdarzenia. Policja powiadomiła o zajściu lokalnego leśniczego. 56-latkowi na szczęście nic się nie stało.
Tego samego dnia, przed godz. 23, za Będzyminem (gm. Żuromin) doszło do kolejnego zderzenia ze zwierzyną leśną. Tym razem kierujący porsche 44-letni mieszkaniec Żuromina uderzył w stado saren. I w tym przypadku kierujący nie odniósł obrażeń, jednak zwierzęta ucierpiały.
- Tym razem uczestnicy obu zdarzeń wyszli z tego cało, ale warto pamiętać, że kolizje, zwłaszcza z łosiami, nie zawsze kończą się szczęśliwie - przypomina o możliwych tragicznych konsekwencjach zderzenia z łosiem Tomasz Łopiński, rzecznik prasowy KPP w Żurominie.
Policja apeluje, aby uważać na migrujące zwierzęta, które uaktywniają się głównie o świcie i nocą.
Komentarze obsługiwane przez CComment