Rolnicy protestują w Warszawie
Do stolicy zjechali się rolnicy z całego kraju. Spod Pałacu Kultury i Nauki przemaszerowali pod siedzibę kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Domagają się rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim.
Rolnicy zebrali się rano w Sochaczewie skąd ruszyli ciągnikami, samochodami i autokarami do Warszawy. W proteście bierze udział kilka tysięcy osób. Ponad 200 ciągników, którymi gospodarze dotarli do stolicy, zostało zablokowanych na ul. Kasprzaka przez policję. To ich nie powstrzymało, rolnicy dalej protestują. Niosą banery z hasłem: "Godna płaca za ciężką pracę". Organizatorem protestu jest AgroUnia, która ma zamiar przekazać premierowi swoje postulaty. Rolnicy żądają m.in. opłacalności produkcji żywności i niezależności żywieniowej. Chcą także wdrożenia natychmiastowych rozwiązań w sektorze rolnictwa specjalizującym się w hodowli trzody chlewnej, kontroli importu żywności zza granicy, czy chociażby podjęcia działań w sprawie drożejących nawozów.
Ostatnio sprawdzaliśmy, jaki stosunek do strajku mają rolnicy w naszym subregionie. Rolnicy zapowiadali swój wyjazd do Warszawy i rzeczywiście pojedyncze osoby m.in. z powiatu żuromińskiego wybrały się na protest do stolicy. Jednak ani w powiecie żuromińskim, ani ciechanowskim, ani makowskim, nie zorganizowano zbiorowego wyjazdu na strajk. Jak wcześniej mówili nam hodowcy, wynikać to ma z braku struktur AgroUnii w tym regionie, a co za tym idzie, braku organizacji tego rodzaju inicjatyw.
W poprzednim proteście na Mazowszu (2 tygodnie temu) brali udział tylko rolnicy z okolic Kozienic. W rozmowach z gospodarzami słyszymy, że nie wszystkim podobają się polityczne aspiracje prezesa AgroUnii, Michała Kołodziejczaka.
Komentarze obsługiwane przez CComment