ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Zapomniane cmentarze. Samorząd sam musi zadbać o miejsca pamięci

Cmentarz żydowski w Bieżuniu latem 2020 roku. Fot. Adam Dylan, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN/ „Wirtualny Sztetl”

Gmina Bieżuń realizuje obecnie m.in. dwie duże inwestycje w południowo wschodniej części miasta. Przy modernizowanej ulicy Leśnej znajdują się dwa, zapomniane cmentarze - ewangelicki i żydowski.

Są to cmentarze sprzed II wojny światowej, kiedy Bieżuń zamieszkiwało bardziej zróżnicowane kulturowo i religijnie społeczeństwo. Pierwsi Żydzi osiedlili się w Bieżuniu w pierwszej połowie XVII w. za zgodą ówczesnego właściciela miasta Andrzeja Zamoyskiego, zresztą podobnie jak Luteranie, którzy także osiedlili się w miasteczku. Cmentarz żydowski powstał w XIX w., zaś ostatni pochówek w tym miejscu datowany jest na 1940 rok. Niestety, nie zachował się tam żaden nagrobek (macewa), gdyż podczas okupacji Niemcy brukowali nimi chodniki w mieście. Fragmenty niektórych z nich zostały zachowane przez Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu. Miejsce pochówku bieżuńskich Żydów znajduje się w końcowym odcinku ul. Leśnej, nieopodal miejskiego miejsca wypoczynku "Borek" nad rzeką Wkrą. Zgodnie z wiarą wyznawców judaizmu i zapisami Talmudu, ciała, które już spoczęły na cmentarzu, muszą tam pozostać.

"W październiku 2004 r. Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce zawarła ugodę z miastem Bieżuń, w ramach której miasto po wydzieleniu działki przez starostwo powiatowe, zobowiązało się ogrodzić i uprzątnąć cmentarz oraz złożyć na nim znalezione macewy. W 2020 r. teren był oznakowany, jednak nieogrodzony i pusty" - czytamy na portalu społeczności Żydowskiej "Wirtualny Sztetl".

Tymczasem zapytany o kwestię tego cmentarza burmistrz Andrzej Szymański wskazuje, że umowa była nieco inna.

- Cmentarz żydowski znajduje się w pobliżu ul. Leśnej. W trakcie modernizacji drogi nie naruszymy miejsca pochówku. Moja, nieżyjąca już poprzedniczka Ewa Łubińska zawarła porozumienie ze społecznością polskich Żydów w kwestii wspólnego zadbania o to miejsce pamięci. Sam ok.4-5 lat temu ponowiłem rozmowy z Gminą Wyznaniową Żydowską w Warszawie, aby uporządkować i ogrodzić ten teren, jednak od tego momentu minęły lata i nie ma zainteresowania cmentarzem - wskazuje burmistrz.

Andrzej Szymański dodaje, że najprawdopodobniej miasto będzie musiało we własnym zakresie zadbać o to miejsce pochówku.

Dawny cmentarz żydowski jeszcze istnieje, w przeciwieństwie do cmentarza ewangelickiego. Znajdował się on w miejscu, gdzie aktualnie znajdują się modernizowane ul. Leśna i miejskie targowisko, a także na obszarze co najmniej dwóch... posesji prywatnych z domami jednorodzinnymi.

Do lat 70. ubiegłego wieku można było odnaleźć na dawnym cmentarzu jeszcze kilka nagrobków, jednak już w latach 70. przez cmentarz wytyczono właśnie nową ulicę - Leśną. Pozwalała na to ustawa z 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych, która dopiero w tym roku (!) ma zostać uaktualniona.

"Podczas prac remontowych przy nowej szosie wielkim widowiskiem było wykopywanie trumien i niszczenie pozostałości po cmentarzu ciężkim sprzętem. Duże zainteresowanie towarzyszyło niszczeniu pieczary jednego z właścicieli Chamska (miejscowość w pobliżu Bieżunia). Proboszcz katolicki zabrał epitafium z jego grobu do dzwonnicy przy kościele. Co zrobiono z wykopanymi kośćmi? Nie wiem" - wspomina mieszkaniec Bieżunia o pseudonimie "Thomas" na forum stowarzyszenia "Tradytor".

Z cmentarza ewangelickiego zostały trzy drzewa, ogrodzone przez byłego burmistrza Bieżunia Romana Kochanowicza (kadencja 1998-2002) symbolicznym łańcuszkiem, aby choć w jakimś stopniu upamiętnić zmarłych bieżunian, których miejsce pochówku przez lata dewastowano.

- Przy okazji modernizacji targowiska zamierzam zrewitalizować istniejące wokół drzew ogrodzenie i umieścić tam pamiątkową tablicę - wskazuje burmistrz Andrzej Szymański.

W ocenie burmistrza Bieżunia, najsmutniejszym aspektem jest to, że osoby, które powinny być zainteresowane zachowaniem miejsca pamięci swoich przodków czy braci w wierze nie zabiegają o to, a całą odpowiedzialność przerzucają na gminę.

Burmistrz zauważył także, że u samych mieszkańców Bieżunia zatarła się już pamięć o tym, że kiedyś znajdowały się w tym miejscu cmentarze.

- Mieszkańcy skracają sobie drogę, nie mając świadomości, iż stąpają po czyimś grobie - dodaje Andrzej Szymański.

Jak wiele jest takich miejsc, które z biegiem czasu zostały zniszczone i zapomniane? Trudno sobie dziś wyobrazić, że miejsce pochówku naszych bliskich pewnego dnia również zostanie zlikwidowane na potrzeby postępu, w postaci budowy infrastruktury. Dlatego trzeba pamiętać.

cmentarz-ewangelicki

Pozostałości cmentarza ewangelickiego w Bieżuniu. Fot. Thomas/ Stowarzyszenie "Tradytor"

Komentarze obsługiwane przez CComment