ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Janeczka

W miniony piątek rano niespodziewanie zmarła nasza koleżanka Janina Jankowska, związana z "Tygodnikiem Ciechanowskim" od pierwszego dnia jego istnienia. Wcześniej pracowała w ciechanowskim oddziale "Trybuny Mazowieckiej". Miała 79 lat.

Janeczka, bo tak najczęściej zwracaliśmy się do niej, zarówno w kontaktach służbowych, jak i prywatnych była osobą bezpośrednią, otwartą, pełną optymizmu i życzliwości.
W ciechanowskich redakcjach była "od zawsze". To ona najczęściej witała młodych ludzi z różnych zakątków kraju, którzy w Ciechanowie podejmowali swoją pierwszą pracę dziennikarską. Ciechanowianka od pokoleń, znała miasto i ludzi tu mieszkających, ułatwiała kontakty, podrzucała tematy, "wtajemniczała" nas w miejscowe klimaty i uwarunkowania.

"Sierpień 1979 r. Przy "Trybunie Mazowieckiej" powstaje nowa gazeta "Tygodnik Ciechanowski". Wcale mnie to nie cieszy. Jestem z natury konserwatystką. A tu nowi ludzie i to tylu. Jak to będzie, jak nam się będzie pracowało - opisywała swoje rozterki z tamtych czasów w 2005 r., w wydanej na 15 lecie "Tygodnika" książce "Z biegiem lat, z biegiem tygodni". - Nadszedł 15 grudnia 1979 r. - uroczyste otwarcie "Tygodnika". Wielka feta, którą musieliśmy sami zorganizować. Uroczyste posiedzenie Rady Redakcyjnej "Trybuny Mazowieckiej", na którą przybyli oficjele z całego województwa warszawskiego, telewizja. Przygotowaliśmy przyjęcie w formie suto zastawionego stołu. Po południu część artystyczna w domu kultury dla mieszkańców Ciechanowa. Udało się. Nie było potknięć. A potem uroczysta kolacja w Opinogórze."

Janeczka była mistrzynią w organizacji rożnych imprez dużych i małych, zabaw sylwestrowych, imienin, towarzyskich spotkań redakcyjnych. Do legendy przeszło redakcyjne ognisko z pieczonym baranem nad Narwią w Pułtusku. "Wtedy najlepiej poznaje się zespół - uważała. - Ja tylko to zorganizowałam. a nastrój stworzyli koleżanki i koledzy."

Przez wiele lat prowadziła dział łączności z czytelnikami. Później doszły jej sprawy kadrowe i częściowo finansowe. Często ktoś z nas wchodził do jej pokoiku na pogawędkę, albo ponarzekać. Bo pocieszać też umiała, jak mało kto. I jak mało kto integrować zespół.

Z rozrzewnieniem wspominamy też jej wielką miłość do zwierząt. Koty Filipki i psy. Jeden z jej psiaków, sławny Misiek umiał nawet odbierać telefon. Gdy aparat dzwonił Misiek rzucał się i strącał słuchawkę, a następnie głośno przywoływał właścicielkę.

Mimo, że od wielu lat była na emeryturze, to utrzymywaliśmy z nią stały kontakt. Dzwoniła, zapraszała do swojego ogrodu, w którym było pełno kwiatów. Bywaliśmy gremialnie u niej na jej imieninach w piękne czerwcowe wieczory. Cieszyła się z tych spotkań, planowała kolejne...

Będzie nam ich bardzo brakowało, a najbardziej Ciebie, Janeczka.


***
Pogrzeb Janeczki odbył się w środę, 12 kwietnia o godz. 12.00. Spoczęła w rodzinnym grobie na Cmentarzu Komunalnym w Ciechanowie.

Redakcja

Komentarze obsługiwane przez CComment