Kazimierz Kosmala: Jestem trochę włóczęgą
Rozmowa z Kazimierzem Kosmalą, fotografikiem, członkiem Ciechanowskiego Klubu Fotograficznego.
W Powiatowej Bibliotece Publicznej im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie mogliśmy zobaczyć Twoją wystawę fotograficzną "Klimaty Podlasia". Dlaczego akurat ten region?
Lubię wschodnią Polskę, często odwiedzam Białowieżę, Suwalszczyznę, rejon Biebrzy, jeżdżę w Bieszczady. Cała wschodnia Polska mnie pociąga: klimaty starej wsi, małe gospodarstwa i dziewicza przyroda.
Utrwaliłeś charakterystyczną dla Podlasia przyrodę, pejzaże, ale i miejsca, chaty, figurki, wnętrza domów, przedmioty. Plan ogólny przeplata się z detalem.
Wcześniej pokazywałem głównie przyrodę. Kilka lat temu, w Wypożyczalni Głównej Biblioteki Powiatowej przy ul. Warszawskiej w Ciechanowie, miałem z Grześkiem Hoffmanem wystawę pt.: "Dzika przyroda naszymi oczami". W ubiegłym roku w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki pokazałem Bieszczady jesienią. Teraz przyszła kolej na Podlasie. Chciałem pokazać nie tylko przyrodę, ale i wschód słońca, i rozlewające się mgły, chałupki i wnętrza domów. To pierwsza moja tego typu wystawa.
Ile lat trwa ta podróżnicza przygoda?
Około 30 lat. Bez aparatu się nie ruszam, bo to strata czasu.
A ile lat trwa Twoja przygoda z fotografią?
Dużo więcej. Pierwsze zdjęcia zrobiłem chyba w 1975 r.
Cały wywiad w TC nr 15 z 12.04.2022 (do nabycia wersja elektroniczna)
Komentarze obsługiwane przez CComment