Kazimierz Lubecki - książę filozof
Choć z północnym Mazowszem związany był zaledwie 10 lat, to jednak jego pamięć wciąż pozostaje tu żywa, a Ciechanów i Mława do dziś się szczyci, że w ich szkołach nauczał "książę filozof", czyli Kazimierz Adam Lubecki.
Urodził się 10 lutego 1880 r. w Lublinie, jako syn inżyniera Edmunda Michała Lubeckiego i Pauliny z Polesiaków. Jego rodzina ze strony ojca pochodziła z rodu książęcego, którego przedstawiciele zamieszkali w Lubczu na Wołyniu i od tej miejscowości przybrali nazwisko Lubeccy. Wykształcenie średnie Kazimierz Lubecki zdobył w Gimnazjum im. Jana Sobieskiego w Krakowie, natomiast studia wyższe ukończył na Uniwersytecie Jagiellońskim, uzyskując tytuł doktora praw (1904), a po powrocie ze studiów zagranicznych doktora filozofii w zakresie estetyki (1907). Warto tu bowiem dodać, że jako doktor praw studiował na paryskiej Sorbonie (1904/1905) oraz na Uniwersytecie w Monachium i w Wiedniu (1905/1906). Ponadto w 1906 r. odbył podróż do Ziemi Świętej oraz do Rzymu, gdzie został mianowany przez Piusa X szambelanem papieskim. Stąd w czasie różnych uroczystości kościelnych i państwowych - także w Ciechanowie i w Mławie - książę Lubecki występował w charakterystycznym stroju szambelana, składającym się z fraka, czarnej peleryny, białej koszuli z łamanym kołnierzykiem, charakterystycznego kapelusza z piórkiem oraz ze szpadą u boku, co oczywiście wzbudzało najpierw sensację, a przy następnych uroczystościach radość miejscowej gawiedzi. Od 1913 r. był ponadto dożywotnim członkiem Akademii Arkadii w Rzymie, a także należał do Akademii Mastina della Scala w Weronie, Akademii Historii Powszechnej w Paryżu, Instytutu Heraldycznego w Paryżu oraz Narodowego Instytutu w Genewie.
W środowisku krakowskim Kazimierz Lubecki znany był jako publicysta, poeta i dramaturg, a także wzięty prelegent. Znawcy literatury zwracają uwagę zwłaszcza na jego "Polskie ody narodowe", które były przykładem klasycystycznej reakcji na poezję modernistyczną początku XX wieku. W 1916 r. został zaprzysiężony na tłumacza sądowego języka francuskiego, włoskiego i niemieckiego. Ponadto był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Pokoju, Czytelni Katolickiej i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, wiceprezesem Krakowskiego Towarzystwa Oświaty Ludowej i Straży Polskiej, a także sekretarzem Towarzystwa Filozoficznego. W czasie I wojny światowej pełnił funkcję sekretarza generalnego Komitetu Opieki nad Jeńcami Wojennymi Polakami przy Naczelnym Komitecie Narodowym oraz kierował kursami Czerwonego Krzyża. Po zakończeniu wojny brał udział w plebiscycie na Górnym Śląsku, a w 1920 r. jako ochotnik walczył w wojnie polsko-rosyjskiej.
W 1921 r. Kazimierz Lubecki poślubił Marię Helenę Klimowicz h. Kościesza i zamieszkał z nią w Warszawie. W tym czasie pracował w Ministerstwie Robót Publicznych, ale już w 1922 r. porzucił obowiązki referendarza ministerialnego i poświęcił się pracy pedagogicznej. Najpierw był dyrektorem gimnazjum w Koźminie, potem w Łasku, a w 1930 r. został dyrektorem Gimnazjum Żeńskiego Polskiej Macierzy Szkolnej w Ciechanowie, zwanego popularnie Gimnazjum Zygmunta Choromańskiego. W tym czasie placówka ta - jako szkoła prywatna - borykała się z olbrzymimi problemami finansowymi. Przed dyrektorem i radą nadzorczą stanęło zadanie ratowania szkoły, co w okresie panującego wówczas kryzysu gospodarczego, stało się tak naprawdę niewykonalne. Na nic zdały się dwa doktoraty i zapał pięćdziesięcioletniego wówczas dyrektora, gdyż brakowało środków na dalsze funkcjonowanie szkoły, a do tego nowa reforma (tzw. jędrzejewiczowska), która weszła w życie w 1932 r., położyła kres istnieniu tej placówki. Pozostałe uczennice przeniesiono do "Krasiniaka".
Po utracie etatu dyrektora w Ciechanowie Kazimierz Lubecki wraz z rodziną przeniósł się do Mławy, przyjmując posadę nauczyciela w Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Wyspiańskiego. Uczył języka łacińskiego, francuskiego oraz historii. Przez pewien czas nauczał też języka niemieckiego w Seminarium Nauczycielskim w Mławie. W pamięci uczniów utrwalił się jego obraz wybitnego erudyty, dość oryginalnego w zachowaniu i ubiorze nauczyciela, ale jednocześnie człowieka spolegliwego, którego naiwność młodzież często wykorzystywała. W czasie zajęć dawał się namawiać uczniom na opowieści z podróży zagranicznych, zwłaszcza rzymskich, zamiast odpytywać ich z gramatyki i słownictwa łacińskiego. Poza pracą w mławskim liceum książę Lubecki pisywał do "Gazety Mławskiej", chętnie wygłaszał prelekcje, udzielał się również jako członek Akcji Katolickiej, a także działacz Obozu Zjednoczenia Narodowego i Polskiego Związku Zachodniego. W 1935 r. zmarła jego żona, Maria Helena Klimowicz-Lubecka, i została pochowana w nieistniejących już dzisiaj katakumbach na cmentarzu św. Wawrzyńca. Rok później książę Lubecki ożenił się ponownie, wybierając na żonę Adelę Józefę Wiktorię Burzyńską h. Prawda, znacznie młodszą od niego arystokratkę, spokrewnioną z Habsburgami.
Po wybuchu wojny w 1939 r. dla rodziny Lubeckich nastały ciężki chwile. Już we wrześniu Kazimierz Lubecki - o czym pisałem kilka miesięcy temu - został aresztowany wraz z Henrykiem Pogorzelskim, kierownikiem szkoły powszechnej, a także Wacławem Szwejkowskim z mławskiego liceum. Z Mławy trafili do obozu w Hohenbruch pod Królewcem, a w grudniu 1939 r. zostali przewiezieni do obozu w Działdowie i rozstrzelani w pobliskich lasach. Dodajmy, że wkrótce również najstarszy syn księcia Lubeckiego, Kazimierz Lubecki, został zamordowany przez NKWD w Katyniu, a inni członkowie jego rodziny opuścili północne Mazowsze. Ani ojciec, ani syn nie mają swego grobu, a grób zmarłej księżnej Marii Klimowicz-Lubeckiej podzielił los innych kwater z kolumbarium mławskiego, sprofanowanego przez Niemców w czasie wojny.
Leszek Zygner
Komentarze obsługiwane przez CComment