Kosiński w "Rzeczpospolitej": Moje miasto nie ma środków na takie podwyżki cen energii
Skala podwyżek jest oderwana od rzeczywistych kosztów - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.
- Powiem wprost: moje miasto nie ma i nie będzie miało środków na takie podwyżki. Skalę wydatków najlepiej wydać na przykładzie miejskiego oświetlenia. Obecnie płacimy za nie 1,4 mln zł rocznie. Przy nowych stawkach będzie to 8,6 mln zł. A do tego dochodzi jeszcze prąd dla: przedszkoli, szkół, obiektów sportowych. Jeśli nie podpiszemy umowy, wówczas będą nas obowiązywały tzw. taryfy rezerwowe, gdzie za energię zapłacimy jeszcze więcej, niż gdybyśmy zdecydowali się na oferty wyższe o 600 proc.
- Rząd i parlament już nawet przyjął dla nas formę pomocy sięgającą ponad 13 mld zł! Nie są to jednak żadne nowe środki, tylko te, które są nam prawnie należne w ramach rozliczeń podatkowych. Pieniądze te miały być wypłacone samorządom w subwencji rozwojowej na początku 2023 roku, ale rząd postanowił tą samą ustawą zlikwidować subwencję rozwojową, a pieniądze przetransferować do samorządów pod koniec 2022 roku. Mamy więc do czynienia z dwu- lub trzymiesięcznym przesunięciem pieniędzy, przyspieszeniem wypłaty. Nie są to żadne nowe środki. Z tych pieniędzy musimy pokrywać bieżące wydatki, na przykład dokładać do pensji nauczycielskich - mówi "Rzeczpolitej prezydent Ciechanowa..
- Gdybyśmy dysponowali środkami z Krajowego Planu Odbudowy, moglibyśmy założyć kolejne instalacje fotowoltaiczne i zwiększyć własną produkcje prądu na potrzeby pływalni i innych obiektów. Nowy system rozliczania się z produkowanego prądu z paneli fotowoltaicznych przy dopiero co tworzonych instalacjach także nam nie sprzyja. Niewykluczone, że będziemy musieli ograniczyć czas użytkowania pływalni lub w najgorszym wypadku ją wyłączyć. Już teraz podjęliśmy decyzję, że zimą nie uruchomimy energochłonnego lodowiska na otwartym powietrzu. Nie możemy sobie na to pozwolić.
- Na szczęście dysponujemy własną ciepłownią i jest to spółka w 100 proc. należąca do miasta. Dostarcza ciepło do ponad 20 tysięcy mieszkańców, a więc połowy ludności naszego miasta, oraz budynków użyteczności publicznej, takich jak: przedszkola, szkoły, obiekty sportowe czy jednostki kultury. Spółka wytwarza ciepło głównie z węgla oraz zakupuje ciepło odpadowe z przemysłu, choć dysponuje także kogeneracją gazową. Jednak z uwagi na horrendalnie drogi gaz kogeneracja nie pracuje. Obecnie jesteśmy na zaawansowanym etapie wielkiej inwestycji w przejście na biomasę. Surowiec na tę zimę mamy już zapewniony. Choć kosztowało nas to sporo wysiłku i pieniędzy, aby węgiel nabyć. Żadnego zagrożenia dostaw ciepła nie ma, pod warunkiem że dostawy paliwa przez spółki Skarbu Państwa będą realizowane zgodnie z zawartymi umowami.
Jednak ten zakupiony już węgiel krajowy jest droższy dwukrotnie, importowany zaś - czterokrotnie. Dlatego aktualizacja opłat za ciepło jest rzeczą naturalną, ale będzie ograniczona wobec wprowadzonej pomocy państwa. Miejska spółka złożyła wniosek taryfowy. Przy czym nadal nie ma decyzji Urzędu Regulacji Energetyki. Mimo że minęło już 60 dni, a więc czas potrzebny na podjęcie przez URE decyzji.
- Postulujemy wprowadzenie taryf ochronnych bądź zamrożenie cen na bazie obecnie obowiązujących umów. Taki poziom wydatków mamy zabezpieczony w aktualnych budżetach i nie byłoby problemów, aby te same środki przeznaczyć na przyszły rok.
Ceny uprawnień do emisji CO2 obecnie spadają. Słyszymy z mediów, że energetyka kupuje węgiel po 200 zł za tonę od krajowych kopalń. Dlaczego wobec tego spółki państwowe dyktują nam tak wysoki poziom cen prądu? Skoro nie ma to uzasadnienia w rzeczywistych kosztach produkcji energii?
- Kolejna sprawa to nowe wysokie marże spółek Skarbu Państwa. Naszym zdaniem to próba wykorzystania samorządów i szybkiego zarobku. Stąd nasz obywatelski bunt i będziemy przeciwko takim działaniom głośno protestować - mówi dziennikowi Krzystof Kosiński.
Cały wywiad w "Rzeczpospolitej"
Komentarze obsługiwane przez CComment