ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Polonista na bulodromie

Rozmowa z Mariuszem Stawickim - nauczycielem języka polskiego, zastępcą dyrektora I LO im. Z. Krasińskiego w Ciechanowie. Pasjonatem gry w bule i jej propagatorem
od kilkunastu lat. Fascynują go też  podróże, zwłaszcza turystyka rowerowa

* Dla wielu mieszkańców powiatu ciechanowskiego jest pan prekursorem gry w bule, popularnej zwłaszcza we Francji. W jakich okolicznościach stał się pan jej pasjonatem?

- Początek mojej przygody z bulami to wczesne lata dwutysięczne. Po raz pierwszy zetknąłem się z tą grą podczas wyjazdów z przyjaciółmi do Francji.
Ktoś przywiózł bule do Ciechanowa poprzez swojego znajomego z Łodzi. Co jakiś czas spotykaliśmy się niezobowiązująco, żeby pograć. Wymyślaliśmy swoje zasady gry. Około 2006 czy 2007 roku pojechaliśmy na profesjonalny, otwarty turniej i to był moment przełomowy. Zaskoczyło! Założyliśmy klub około 20 osób. Pierwsze turnieje klub
zaczął organizować w latach 2007-2008 i wtedy wstąpiliśmy do Polskiej Federacji PĂŠtanque. Warunkiem założenia klubu jest status stowarzyszenia lub bycie jego częścią- my, działając w ramach STO, spełnialiśmy ten warunek. Wykupiliśmy 15 licencji pozwalających na grę w turniejach. Dziesięć osób gra na poziomie profesjonalnym, w formie rekreacyjnej nawet kilkadziesiąt osób, a od czasu pierwszego Turnieju o Puchar Starosty Powiatu Ciechanowskiego - jeszcze więcej.

* Teraz zachętą do gry w bule jest z pewnością powstały w 2022 roku bulodrom, zlokalizowany w Rodzinnym Parku Edukacji i Rozrywki w Gołotczyźnie. Jaka jest w pana ocenie perspektywa rozwoju dyscypliny, którą wypromował pan na terenie powiatu?

- Powstanie bulodromu, czyli zespołu boisk do gry w bule, to skok jakościowy. Od lat próbowaliśmy promować grę w bule, zachęcaliśmy do tworzenia kół. Był przyrost, bo grało około stu osób,ale takiego ruchu jak po otwarciu bulodromu w Gołotczyźnie nie było. Mając do dyspozycji świetną bazę treningową, wymyśliliśmy petankowe środy czyli spotkania amatorów. Ta inicjatywa nawet nas przerosła, bo zaczęli się pojawiać chętni do gry, których się nie spodziewaliśmy - uczestnicy wcześniejszych
turniejów. W czasach, gdy graliśmy na alejkach parkowych w Ciechanowie, nie było to aż tak "zaraźliwe" dla obserwatorów, rzadko ktoś podszedł, by przyjrzeć się naszej grze. W Gołotczyźnie na bulodromie nas widać.

* W ubiegłym roku Turniej PĂŠtanque o Puchar Starosty Powiatu Ciechanowskiego odbył się już po raz czwarty, ale pierwszy raz na nowym obiekcie w Gołotczyźnie. Od początku jest pan współorganizatorem, głównym sędzią i dobrym duchem tej imprezy. Z pewnością cieszy pana rosnące zainteresowanie tym wydarzeniem?

- Pomysł turnieju w formule otwartej powstał we współpracy z panią starostą Joanną Potocką-Rak. Żeby zachęcić jak najwięcej osób do udziału w turnieju, do rozgrywek dopuściliśmy drużyny pięcioosobowe, a nawet rotacyjnie sześcioosobowe (w profesjonalnych zawodach są one trzyosobowe). Z roku na rok uczestników zgłasza się coraz
więcej. W ostatnim turnieju brało udział aż 25 drużyn. Impreza od początku miała wyjątkowy charakter - oprócz sportowej rywalizacji jest świetną rekreacją i dobrą zabawą. To wielka radość widzieć tyle osób z różnych środowisk, zaangażowanych w grę, a jednocześnie uśmiechniętych i przyjaźnie się wspierających. Takiej integracji bardzo nam dziś potrzeba. Jestem przekonany, że dla wielu mieszkańców naszego powiatu
uczestnictwo w turniejach to początek pięknej przygody z grą w bule.

EWA GŁADYSZ

Cała rozmowa w  nr 20 TC

Komentarze obsługiwane przez CComment