ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Raport środowiskowy w sprawie Krubina nadaje się do kosza - mówi ekolog Daniel Petryczkiewicz

Krubińskie mokradła w Ciechanowie
Krubińskie mokradła w Ciechanowie

* Panie Danielu, co zobaczył pan spacerując po Krubinie?
 - Przy ulicy Miłej i Krubińskiej macie bardzo ciekawy ekosystem mokradłowy, który jest pozostałością po rozleglejszych terenach podmokłych doliny rzeki Łydyni. Nie znam dokładnie całej okolicy Ciechanowa, ale patrząc na mapę to chyba jedyny teren mokradłowy, nie licząc ścisłego sąsiedztwa koryta rzeki. Przypuszczam – ale trzeba byłoby zrobić tam po prostu badania, że teren krubińskich mokradeł to osuszone torfowisko, które powinno za wszelką cenę być zachowane w jak najbardziej mokrym i naturalnym stanie.

* Czy wybudowanie bloków i parkingów na Krubinie będzie miało swoje konsekwencje dla przyrody?
- Tu nie ma żadnych wątpliwości – jeśli na mokradle postawimy bloki to je osuszymy i zniszczymy ich całą przyrodę, ekosystem. Dodatkowo, ponieważ ten teren leży w obniżeniu, po wykopaniu fundamentów, będzie ściągał wodę z okolicy – nie da się oszukać fizyki. Będzie wiec drenował zarówno kąpielisko jak i okoliczne glinianki, bo jest położony około 5 metrów poniżej nich, a w bliskiej odległości – około 500 m. Wydaje mi się, że jest spora szansa, że bloki będą stały w wodzie sporą część roku, choć oczywiście każdy teren można osuszyć. Już sąsiednie osiedle – o którym wspomniałem wyżej – według relacji mieszkańców - miało wysoko poziom wody na fundamentach, a leży na sporej górce. zostanie zniszczony naturalny teren mokradłowy i ostoja ptaków, zwierząt, przyrody a i tak ta inwestycja może mieć duże problemy oraz konsekwencje dla całej okolicy. To co z mojego doświadczenia musi zostać przeprowadzone, to badania ekohydrologiczne, które pokazałyby jaki jest poziom wody na tym terenie, jak wygląda podłoże, czyli gdzie i na jakiej głębokości znajdują się torfy. Częścią takiego opracowania powinna być też rzetelna analiza przyrodnicza terenu. Powiem teraz trywializm, ale inwentaryzacja przyrodnicza musi uwzględniać cykle przyrody np. migracji i gniazdowania ptaków w ciągu roku oraz okresy wegetacji. Inwentaryzację rozpoczęto pod koniec października. Wtedy na pewno nie znajdziemy większości chronionych gatunków ptaków ponieważ one jeszcze do nas nie przyleciały, a już na pewno nie założyły gniazd. Daty raportu wyglądają na wybrane celowo i z premedytacją. Wystarczyło badania przesunąć o dwa miesiące, aby złapać właściwe okresy. 

* Władze miasta w ogóle nie powinny przekazywać tej działki inwestorowi? 
- To kolejna kwestia budząca wątpliwości. Miasto broni się, że jeśli jej nie zrealizuje to będzie musiało zapłacić karę firmie SIM, w której ma udziały oraz do której wniosło aportem grunty. Tak rozumiem tę konstrukcję prawną. Niestety – znowu z mojego doświadczenia – radni, prezydenci, urzędnicy wydają zgody na zabudowę cennych przyrodniczo terenów, nawet ich nie odwiedzając. I nie chodzi tu o żadne badania, ale samo zainteresowanie i przyjechanie aby zobaczyć co chce się zniszczyć. Może się boją tego co zobaczą? Wszystkie pisma, które widziałem – od RDOŚ, wiceprezydenta, GIOŚ – mają skopiowaną tą samą formułkę, stwierdzającą, że nie ma na tym terenie żadnych cennych gatunków przyrodniczych, a teren to bezwartościowa łąka. Rozumiem, że te łany turzycy, kosaćców, trzcinowiska, wierzby wyrosły tam w ciągu kwartału? Bo tak się składa, że to siedlisko ma bardzo typowo mokradłowy wygląd. O tym także świadczy zupełny brak nawłoci na tym terenie. Panowie i panie – przyjdźcie w teren zanim go zniszczycie. Nie bójcie się – pracujecie dla społeczeństwa, a nie inwestorów. 

* Jakie wrażenie zrobił na panu raport przygotowany na zlecenie inwestora, czyli SIM Północne Mazowsze?
- Nieprawidłowości związane z raportami OOŚ (Ocena oddziaływania na środowisko) to nie jest dla mnie jakaś nowość – takie raporty są często robione pod zamówienie inwestora. Są nierzetelne. Liczy się na to, że nikt tego nie przeczyta i jakoś przejdzie. Niestety niemal na pewno nie robią tego urzędnicy – a to oni w pierwszej kolejności powinni. Ciekaw jestem czy ten raport Envico Solutions przeczytały osoby z wydziału środowiska w Ciechanowie? Badania powinny zostać przeprowadzone przez rzetelną, bezstronną firmę, wyłonioną w przetargu, najlepiej z umocowaniem naukowym – choćby Centrum Ochrony Mokradeł przy UW. Muszę nadmienić, że analiza przeprowadzona przez Envico Solutions, którą miałem okazję czytać nadaje się tylko do kosza.

Przepraszam za brutalność, ale jeśli ktoś pisze o terenie, na którym przez dużą cześć roku jest woda i występują chronione gatunki ptaków i płazów, i pisze, że „w niewielkich zagłębieniach terenu mogą powstawać astatyczne kałuże,” to to dla mnie dyskwalifikuje taką firmę i jej rzetelność. Nie trzeba być naukowcem aby otworzyć Geoportal i sprawdzić, że teren ten oznaczony jest jako MOKRADŁO. Tym ciekawsza była lektura raportu OOŚ, w której stwierdzono brak wody na terenie przyszłej inwestycji, a jednocześnie w wielu miejscach raportu teren referowany jest jako „podmokły”. Interesujące są też stwierdzenia, z których wynika, że RDOŚ (Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska-przyp. red.) nie widziała w ogóle potrzeby tworzenia OOŚ. To jest jakiś skandal, ale też nie nowość, że organ powołany do ochrony środowiska zajmuje się głównie usuwaniem przeszkód spod nóg inwestora. Na miejscu prezydenta Krzysztofa Kosińskiego przejrzałbym bardzo dokładnie te dokumenty i na pewno wziąłbym pod uwagę opinię dr inż. Chmielewskiego, który bardzo trafnie wypunktował słabości raportu Envico Solutions. 

Cały wywiad do przeczytania w papierowym wydaniu (nr 29/24) Tygodnika Ciechanowskiego

* Daniel Petryczkiewicz, rocznik 1976. Fotograf, bloger, aktywista, pasjonat rzeczy małych, dzikich i lokalnych. Absolwent pierwszego rocznika Szkoły Ekopoetyki Julii Fiedorczuk i Filipa Springera przy Instytucie Reportażu w Warszawie. Ambasador rzeki Małej i jej Rozlewisk, które odkrył na nowo i o które walczy od ponad 3 lat. Z rzeką Małą uczestniczy także w programie Pamiętajmy o Mokradłach. Zaangażowany w obronę najcenniejszych krajobrazowo i mokradłowo obszarów na Urzeczu - Łąk i Łęgów Oborskich. Współdziała i współpracuje z kolektywami: Siostry Rzeki, Alarm dla Klimatu, Stowarzyszenie Nasz Bóbr, Lasy i Obywatele. 

Komentarze obsługiwane przez CComment