Rolnicy przybyli pilnie do Ciechanowa. Celem tej wyprawy była rozmowa z marszałkiem Szymonem Hołownią
Jak wyjaśnia nam współorganizator protestów, rolnik z pow. makowskiego Rafał Niestępski, przyjechali do Ciechanowa spontanicznie, tuż po tym jak dowiedzieli się, że miasto odwiedzi marszałek Sejmu RP. Mimo to wątpili, że dojdzie do jakichkolwiek rozmów, a jednak.
Tym razem protestujący jako środek transportu wybrali samochody, a nie ciągniki, żeby zjawić się w stolicy regionu bardziej incognito. O wizycie Szymona Hołowni dowiedzieli się w czwartek wieczorem, a już o 10:30 byli pod centrum handlowym Marcredo w Ciechanowie, skąd ruszyli pod budynek LO im. Zygmunta Krasińskiego. W budynku uczniowie i nauczyciele czekali na gościa, jednak doszło do opóźnień, bo pierwsi do marszałka dotarli rolnicy, którzy przez pół godziny z nim rozmawiali. Szymon Hołownia przyznał, że to pierwsze jego spotkanie z protestującymi.
Rolnicy przedstawili marszałkowi swoje postulaty.
- Dopóki tak naprawdę nie będzie konkretów, bo my czekamy na konkrety, no to niestety, ale rolnicy nie przestaną strajkować, nie zejdą z granic, a my nie zejdziemy z dróg. Miejmy nadzieję, że marszałek przyjmie jakieś postulaty i dalsze kroki będą czynione - poinformował Szymona Hołownię Rafał Niestępski.
Jeden z rolników wyraził obawy, że rolnicy siłowo będą odciągani z granicy, ale marszałek zaprzeczył, mówiąc, że nie ma takich planów. Szymon Hołownia zaznaczył jednak, że nie przepuszczając pomocy humanitarnej "sami sobie strzelamy w stopę".
Relacja z wydarzenia niebawem. Tymczasem na naszym Facebooku można obejrzeć nagrania z rozmów z rolnikami.
Komentarze obsługiwane przez CComment