Urszula Michalska: Czerpię z otoczenia i ludzkiego życia
Urszula Michalska jest artystką i projektantką wnętrz. Zanim jednak dotarła do miejsca zawodowego, w którym się znajduje, pracowała jako dziennikarz, nauczyciel a nawet pracownik marketingowy. Ma na swoim koncie kilkanaście wystaw indywidualnych i zbiorowych, zrealizowane projekty mieszkań i domów, w których mieszkańcy odnaleźli ciepło i prywatną przestrzeń.
* Jak to jest być artystką a jednocześnie bizneswoman?
- Pozornie wydawać się może, że są to dwa różne światy, ale granicy pomiędzy byciem artystą a projektantem nie da się określić. W procesie projektowania wnętrz bardzo przydaje się wiedza o sztuce. Projektant często sięga po wiedzę z zakresu kompozycji, materiałoznawstwa, koloru itd. Przy czym prowadzenie biznesu jest pracą bardzo odświeżającą wobec działań artysty, którego praca zazwyczaj koncentruje się w pracowni. Dzięki temu połączeniu doświadczam różnorodności, która jest mi osobiście bardzo potrzebna.
* Zacznijmy od sztuki. Jak długo malujesz? Jakie były początki twojej przygody z farbą i pędzlem?
- Zaczynałam malować już w dzieciństwie. Już wtedy w jakiś sposób uprawiłam swoją własną sztukę. Moi rodzice znali wielu artystów, którzy odwiedzali nas w domu. Pokazywałam im co robię. Otrzymywałam wiele wsparcia i zachętę do dalszych działań. Pod ich okiem uczyłam się malarstwa. W późniejszym okresie współpracowałam z pracownią ikon. To było bardzo ciekawe doświadczenie, które głęboko odcisnęło się na mojej stylistyce. Potem były studia i praca w dziennikarstwie. Od czterech lat bardzo intensywnie pracuję, dużo maluję, biorę udział w projektach artystycznych, plenerach i wystawach.
* Prezentowałaś swoje prace na wystawach autorskich. Która z nich była dla ciebie najważniejsza?
- Najważniejsza jest jeszcze przede mną. Ale ważne są wszystkie, bo każda z nich niesie inne efekty i emocje. Ostatni projekt, w którym uczestniczę to "Słowobrazy" prezentowany w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Projekt realizowany jest przez prof. Agnieszkę Łukaszewską z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie z udziałem artystów i artystek z ośrodków akademickich z całej Polski. To miejsce i zacne grono uczestników traktuję jako nobilitację. Prezentuję tam coś zupełnie innego niż do tej pory. Jest to płaskorzeźba, w której rozważam pojawienie się współczesnego języka obrazkowego jakim są Emoji. Przygotowując się do tego projektu z ogromną frajdą odkryłam, że ten nowoczesny sposób komunikowania się podejmują naukowcy z różnych dziedzin: psycholodzy, socjolodzy, lingwiści, antropolodzy kultury...
Komentarze obsługiwane przez CComment