Zwłoki na plebanii. Wikary Grzegorz i jego przeszłość w Ciechanowie
W sobotę 7 września zwłoki 29-letniego mężczyzny znaleziono na plebanii w Drobinie. Wszystko wydarzyło się w mieszkaniu wikariusza - księdza Grzegorza. W tle tej tragedii pojawiaj się zażywanie przez mężczyzn środków na potencję, całonocna impreza. Okazuje się, że kilka lat temu ks. mgr Grzegorz pełnił przez dłuższy czas posługę wikariusza w ciechanowskim kościele św. Józefa. Wcześniej pracował m.in. w Płońsku, Zielonej k. Mławy, Raciążu i Rypinie.
Sprawa nabiera coraz większego rozgłosu
Wikary pochodzi z jednej z parafii w pow. mławskim. W latach 1997-2001 był uczniem Niższego Seminarium Duchownego w Płocku, a później przez sześć lat studentem Wyższego Seminarium Duchownego w tym samym mieście. Zanim trafił do Ciechanowa, wikary urzędował w Zielonej k. Mławy, a wcześniej w Płońsku. W 2014 r. przeniesiono go do parafii św. Józefa (fara).
W Ciechanowie spędził trzy lata - oprócz posługi w kościele farnym, prowadził m.in. katechezę w jednym z miejskich przedszkoli. Był lubiany przez dzieci, podobnie jak przez młodzież w Drobinie, gdzie uczył religii w Zespole Szkół Ponadpodstawowych. Był podobno typem "księdza z gitarą", lubiany przez uczniów, można z nim było podyskutować, chętnie słuchał, nawet, gdy ktoś miał inne zdanie niż on. Jeździł na pielgrzymki, gdzie chętnie wygłaszał kazania. Część z nich można jeszcze znaleźć na stronie www.pielgrzymka.com.
Podczas pielgrzymek chętnie udzielał wiernym wskazówek, jak chociażby ta: "Czym w naszym życiu jest zakochanie? Mówi się potocznie, że zakochanie to taki stan, w którym czujemy motyle w brzuchu, widzimy wszystko przez różowe okulary, ale zakochanie - mówił ks. Grzegorz. „Może być też takim środkiem znieczulającym powodującym w nas rodzaj pewnego uśpienia, przez które tracimy orientację w terenie i nie potrafimy obiektywnie ocenić siebie, drugiego człowieka oraz sytuacji, w której się znajdujemy. W stanie zakochania jesteśmy gotowi całkowicie poświęcić się tej drugiej osobie, jesteśmy gotowi zrobić dla niej wszystko, zapewnić większość jej potrzeb. Pamiętać jednak musimy o tym kim jesteśmy, skąd pochodziły, z jakim bagażem wejdziemy w dany związek". Pielgrzymom podczas podróży do Częstochowy w 2016 r. przytaczał schemat 6 "z", tj. zainteresowanie, znajomość, zaangażowanie, związek, zaręczyny i zaślubiny. "Zainteresowanie łączy się ze sferą cielesną, dlatego używa się tego powiedzenia, że ktoś nam wpadł w oko. Przez to też rodzi się w nas chęć poznawania tejże osoby. Jest to ważny etap, w którym nie chodzi tylko o biologię. Budzi się pragnienie takiego wewnętrznego poznania drugiej osoby. Rodzi się zatem znajomość" - opowiadał ks. Grzegorz.
Od minionego weekendu, najpierw cały Drobin, a później północne Mazowsze (rozpisują się o tym media ogólnopolskie) zastanawia się i bulwersuje tym, co wydarzyło się na plebanii. Przypominane jest podobne zdarzenie z ub. roku - orgia w Dąbrowie Górniczej, gdzie na jednej z plebanii dochodziło do przestępstw seksualnych. W tamtej sprawie zapadł już wyrok więzienia - kara łączna 1,5 roku więzienia dla księdza Tomasza Z. z Dąbrowy Górniczej oskarżonemu o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, nieudzielenie pomocy i oraz udostępnienie narkotyków.
Co ustalono dotychczas?
W sobotę 7 września, po godzinie 18., płocka policja otrzymała zgłoszenie (prawdopodobnie od gospodyni pracującej na plebanii) o zwłokach mężczyzny, mieszkańca województwa łódzkiego, na terenie plebanii. Wiadomo też, że jeszcze w sobotę wikary około godz. 17 udzielał w pobliskim kościele ślubu. Dziennikarze ogólnopolskich stacji ruszyli do Drobina, aby rozmawiać z mieszkańcami i sąsiadami plebanii. Czy wcześniej dochodziło do jakichś dziwnych zachowań księdza, czy wiedziano o imprezach na plebanii? Młodsi twierdzą, że owszem – na plebanii dochodziło do zakrapianych balang, widywane były kobiety wsiadające do odjeżdżających samochodów; z kolei inni są w szoku - starsze panie, chodzące co niedziela do kościoła niczego nie były świadome, a ks. Grzegorz był bardzo porządnym mężczyzną, w końcu uczył w szkole dzieci religii.
Do czasu wyjaśnienia sprawy wikariusz zniknął z plebanii, nie ma go w Drobinie. Rzecznik prokuratury okręgowej w Płocku przekazał, że w sprawie zostało wszczęte śledztwo z art. 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. To standardowa procedura, bo na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Biskup płocki Szymon Stułkowski oznajmił, że wikariusz został zwolniony z obowiązków w parafii, a jednocześnie powołał "zespół ds. wyjaśnienia sprawy".
We wtorek ujawniono wyniki sekcji zwłok 29-latka zmarłego. Niewiele powiedziała o przyczynach zgonu, konieczne będzie przeprowadzenie bardziej szczegółowych badań, również toksykologicznych.
Komentarze obsługiwane przez CComment