Kupił sobie działkę nad morzem, ale czegoś na niej brakowało. A gdyby tak to ukraść?
Wydawałoby się, że skoro kogoś stać na zakup działki nad morzem, to kupno przyczepy kempingowej nie powinno stanowić problemu. Mieszkańcy powiatu makowskiego udowodnili, że niekoniecznie...
W nocy z 25 na 26 listopada z turystycznej, nadnarwiańskiej miejscowości Dzbądz (gm. Różan) skradziona została przyczepa kempingowa.
- Funkcjonariusze wykonali szereg czynności zaczynając od zabezpieczenia śladów na miejscu zdarzenia, przesłuchując świadków, czy sprawdzając zapisy monitoringów - relacjonuje Monika Winnik, oficer prasowa KPP w Makowie Mazowieckim.
Otóż kradzież takiej przyczepy wcale nie jest łatwa. Trzeba załatwić odpowiedni samochód z hakiem, a następnie ją przymocować. Robota dla kilku osób.
Policjanci, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego doszli "po nitce do kłębka", ustalając gdzie przyczepa mogła zostać przetransportowana. Dzięki współpracy z KPP Puck udało się odnaleźć zaginiony pojazd na prywatnej działce nad morzem. Idąc dalej tym tropem makowscy funkcjonariusze zatrzymali 5 osób w wieku od 20 do 60 lat, w tym właściciela rzeczonej działki.
- Jeden z mężczyzn po wykonanych czynnościach został zwolniony. Natomiast pozostałe 4 osoby w piątek (28 listopada - przyp. red.) usłyszały zarzut kradzieży w włamaniem, a prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Za popełnione przestępstwo grozi im do 10 lat pozbawienia wolności - wskazuje rzeczniczka makowskiej policji.
Wygląda na to, że kupno własnej przyczepy byłoby bardziej opłacalne.
Komentarze obsługiwane przez CComment