Pożar w stadninie koni w Szwelicach
Pożar wybuchł w budynku rekreacyjno-socjalnym, gdzie na szczęście nie było zwierząt. Wnętrze obiektu doszczętnie spłonęło wraz z osprzętem jeździeckim. Starty sięgają około 300 tys. zł.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do KP PSP w Makowie Mazowieckim w sobotę (16 marca) o godz. 15:54.
- W momencie dojazdu pierwszej jednostki płomienie wydostawały się już na zewnątrz przez okna, a więc pożar był już mocno rozwinięty. Strażacy natychmiast przystąpili do gaszenia obiektu. Jedna z osób zasłabła, została wezwana karetka pogotowia - informuje oficer prasowy KP PSP w Makowie Maz. Bartosz Kołodziejski.
Poszkodowana osoba zasłabła w związku z silnymi emocjami. Akcja gaśnicza trwała niemal 3 godziny. Strażakom udało się ugasić płonący budynek, jednak wnętrze uległo całkowitemu zniszczeniu. Spłonęło całe wyposażenie, w tym osprzęt jeździecki. Na razie nie ustalono jeszcze wstępnie, co było przyczyną pożaru. W działaniach brały udział jednostki: PSP w Makowie Maz., OSP Karniewo, OSP Łukowo, OSP Czarnostów i OSP Szwelice.
Komentarze obsługiwane przez CComment