Radny Żebrowski oburzony na aktywistę
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Makowskiego doszło do wymiany zdań między radnym Bogdanem Żebrowskim a mieszkańcem. Radnemu nie spodobało się wykorzystywanie wizerunku bez jego zgody.
Radni zebrali się w środę (29 listopada), aby podjąć uchwały w sprawach bieżących, ponieważ zbliża się koniec roku i trzeba nanieść poprawki do obecnego budżetu powiatu, gdyż już w grudniu podejmowana będzie uchwała dotycząca budżetu na przyszły rok.
Rada Powiatu Makowskiego szybko i jednomyślnie (13 radnych uczestniczących w obradach) podejmowała kolejne uchwały, zaś sama dyskusja miała miejsce w punkcie swobodnej wypowiedzi.
Na mównicę wszedł radny Bogdan Żebrowski, który zwrócił się do kolegów i koleżanek oraz obecnego na sali aktywisty Jacka Jaworowskiego.
- Chciałbym się odnieść do mojego głosowania na poprzedniej sesji, które tak bardzo zaniepokoiło pana Jaworowskiego. Ja zagłosowałem, żeby nie przedłużać procedowania wniosku pana Jaworowskiego, który, ten wniosek, okazał się później skargą, żeby go dłużej nie procedować. Było 30 dni na wyjaśnienie. Komisja nie zdążyła, której to komisji pan jest, według mnie, pełnoprawnym członkiem, bo pan na każdej komisji jest – nieco drwiąco odniósł się do działań mieszkańca radny Żebrowski.
Aktywista z powiatu makowskiego rzeczywiście dużo czasu poświęca na społeczną kontrolę działań tego samorządu.
- Dlaczego ja tak zagłosowałem? Pan Jaworowski nie był na sesji, ale wszystko obserwował. Dla mnie jest to bardzo przykre, że muszę odpowiadać na ulicy i być nagrywanym. Później jest to pokazywane w Internecie, zostało zmanipulowane, że ja zagłosowałem za odrzuceniem wniosku, czy coś takiego. Ostatecznie ten wniosek został wycofany, co jest bardzo dziwne, że pan Jaworowski składa wniosek, a potem go wycofuje, bo nie został rozpatrzony po jego myśli. Jest mi bardzo przykro – przemawiał do zgromadzonych rozgoryczony radny, nawiązując do wniosku mieszkańca dotyczącego rzekomego przekazywania przez jednego z radnych nieprawdziwych informacji podczas sesji, po czym dodał: Później pan Jaworowski mówi, że ja wypraszałem go ze starostwa. Ja pana Jaworowskiego nie zapraszałem do starostwa i nie wypraszałem. Wypraszam sobie zaczepianie mnie na ulicy, bo to jest nieeleganckie, a później publikowanie mojego wizerunku bez mojej zgody. Również bardzo chciałbym wiedzieć, na jakiej podstawie pan powziął wieści, że pan Rutkowski był przesłuchiwany na policji. Jest to bardzo dziwne. Wydaje mi się, że takich informacji nie powinno się udzielać.
700 tys. na podwyżki
Na mównicy wystąpili kolejni radni informując o konkursach historycznych i zachęcając dzieci do udziału w nich. Następnie, niejako w obronie mieszkańca, stanął radny Bogdan Bagiński.
- Chciałbym się odnieść krótko do wypowiedzi kolegi Żebrowskiego. Bo mówi, że pan Jaworowski jest członkiem komisji prawie. No tak się składa, że rzeczywiście jest często, bo składa dużo skarg, czy też wnioski i zapytania. Kto był zaświadczy, że staramy się w miarę demokratycznie udzielać głosu, wysłuchać, pytać , dać szansę każdemu, kto przyjdzie (na obrady komisji skarg, przyp. red.). Gdyby pan Żebrowski chciał przyjść to chętnie będziemy go widzieć - wskazał radny, będący jednocześnie przewodniczącym komisji skarg, wniosków i petycji.
Radny Bogdan Bagiński odniósł się także do swoich wątpliwości dotyczących uchwalanych zmian w budżecie, obejmujących przeniesienie 700 tys. zł na wydatki starostwa.
-Wydaje mi się, że to na wynagrodzenia osobowe – mówił Bagiński.
Do tej ostatniej kwestii chciał odnieść się starosta Zbigniew Deptuła, jednak do głosu chciał w tym samym momencie dojść także wywołany przez radnego Żebrowskiego Jacek Jaworowski. Starosta zaprosił gościa na mównicę przed nim, lecz ten z kolei chciał, aby pierwszy zabrał głos starosta. Wymianę uprzejmości przerwała przewodnicząca rady Teresa Włoczkowska i ostatecznie wypowiedział się pierwszy Zbigniew Deptuła. Starosta wyjaśnił radnemu i zebranym, iż wspomniane przesunięcie wskazanej przez radnego Bagińskiego kwoty na wydatki związane jest z ustawowym podwyższeniem wynagrodzeń już od stycznia przyszłego roku. Kolejna podwyżka płac planowana jest w lipcu. Zbigniew Deptuła zwrócił uwagę, że pensje wzrosną o 700 zł, ale należy tu także uwzględnić także pozostałe kwestie – dodatki stażowe, ubezpieczenia itd. Starosta zaznaczył, że podwyżki wynagrodzeń nie dotyczą tylko Starostwa Powiatowego w Makowie Mazowieckim, ale także jednostek podległych. Podkreślił również, że stara się wszystkich traktować jednakowo. Następnie wspomniał także o rankingu „Wspólnoty” o którym pisaliśmy na naszych łamach. W rankingu tym powiat makowski zajął wysokie, 34 miejsce wśród wszystkich 314 powiatów w Polsce.
„Pan się pozbawił ochrony wizerunku”
W końcu do wypowiedzi radnego Bogdana Żebrowskiego odniósł się sam zainteresowany mieszkaniec.
- Panie Żebrowski, pan, zgłaszając się na funkcję radnego, pan się pozbawił ochrony swojego wizerunku. Pan powinien mieć świadomość tego.[...] Ochrona wizerunku akurat nie przysługuje panu - stwierdził Jacek Jaworowski.
Aktywista zaproponował także spotkania z radnymi raz w tygodniu oraz zwrócił uwagę, że mieszkańcy nie są dostatecznie informowani o terminie posiedzenia komisji, gdyż posiedzenie komisji budżetu zwołano na dwie godziny przez rozpoczęciem obrad tego gremium. W biurze rady dowiedzieliśmy się, że była to sytuacja wyjątkowa związana z koniecznością wprowadzenia autopoprawek do uchwały budżetowej.
Otóż kwestia wykorzystywania wizerunku funkcjonariuszy publicznych, a do takich zaliczają się również radni, jest tematem, w ujęciu prawnym, dość skomplikowanym. Wizerunek funkcjonariusza publicznego można rozpowszechniać pod warunkiem, że jest to osoba powszechnie znana (szeroki zakres interpretacji) oraz w związku z wykonywaniem przez nią funkcji publicznej. Oznacza to, że mieszkaniec przychodząc na sesję, czy obrady komisji (może w nich uczestniczyć każdy chętny) może bez przeszkód nagrywać radnych, czy to kamerą, czy dyktafonem, a następnie upowszechniać nagrania. Niemniej radny Bogdan Żebrowski wskazał, że był nagrywany na ulicy. Nagrywanie czy fotografowanie osób w miejscach publicznych regulują odrębne przepisy. Można udostępnić zdjęcia czy nagrania, jeśli dana osoba jest częścią większego kadru, ale jeśli w kadrze jest tylko ona, wymagana jest jej zgoda. Radny, przechadzając się ulicą, nie pełnił funkcji publicznej. Dlatego na przykład nie oglądają państwo w mediach lokalnych zdjęć radnych, burmistrzów, czy starostów na wakacjach, czy z rodziną na zakupach. Mówi o tym art 81. ust. 2 pkt.1. o prawie autorskim: Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych.
„Istotne jest również, że utrwalenie i rozpowszechnienie wizerunku musi się obywać w związku z pełnieniem przez tę osobę funkcji publicznych w szczególności politycznych. Nie dotyczy to więc utrwalania tego wizerunku w dowolnym momencie. Osoba powszechnie znana w sytuacjach, kiedy nie pełni funkcji publicznych, ma prawo do życie prywatnego i ochrony swojej prywatności, czyli ochrony wizerunku. Rozpowszechnianie wizerunku osoby publicznej ma na celu sprawowanie „społecznej kontroli” w obszarze realizowanych przez nią działań”- czytamy na portalu prawniczym LexDigital.
Oznacza to, że nie można dowolnie nagrywać osób pełniących funkcję publiczną, jednak radny Bogdan Żebrowski powinien zdawać sobie sprawę z tego, że mieszkańcy mogą mieć do niego pytania poza gmachem starostwa, ponieważ pełni funkcję ich przedstawiciela w radzie. Mieszkaniec miał też prawo pytać o sprawy związane z zdaniami powiatu.
Kwestią odrębną jest manipulowanie materiałem, co radny zarzucał aktywiście, a co regulują odrębne przepisy. Swoich praw można dochodzić na drodze postępowania cywilnego.
Jakie prawa mają mieszkańcy?
Oprócz wspomnianego prawa do uczestnictwa w obradach podczas sesji, czy posiedzenia członków jakiejkolwiek komisji, prawa do rejestrowania obrad, mieszkańcy mają również prawo do wnioskowania o udostępnienie kontaktu do danego radnego. Mogą także składać do urzędów wnioski, petycje, czy skargi, jednak należy pamiętać, aby kierować je do organu, który może dany wniosek rozpatrzyć oraz koniecznie podpisać się pod dokumentem, ponieważ anonimowe wnioski nie są rozpatrywane.
Oprócz możliwości swobodnego kontaktu i umówienia spotkania z wybranym radnym w każdym urzędzie dyżurują przewodniczący rad. W Starostwie Powiatowym w Makowie Mazowieckim w czwartki od godz. 14 do godz. 16 interesantów przyjmuje przewodnicząca Teresa Włoczkowska.
Warto także optować za większą transparentnością posiedzeń rady. Wiele wątków podczas sesji nie jest rozwijanych, ponieważ omawiano je wcześniej na komisjach. Dlatego niektóre samorządy decydują się na transmisję także posiedzeń komisji.
Komentarze obsługiwane przez CComment