Rowerzysta miał ponad 3 promile, a kierowca toyoty ponad 2,5...
Chociaż widać starania makowskiej policji w wyeliminowaniu pijanych kierowców, to i tak niemal co tydzień, niczym "grzyby po deszczu", pojawiają się nowi. Zatrzymany cyklista, jakimś cudem, utrzymywał się na jednośladzie...
W ubiegły piątek (21 lipca br.) policjanci zatrzymali kierowcę toyoty, który podróżował ulicą Ciechanowską w Makowie Mazowieckim. 51-letni mieszkaniec pow. makowskiego miał ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Co więcej, nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów, gdyż już został skazany za jazdę w stanie nietrzeźwości. Za recydywę grozi mu 5 lat pozbawienia wolności.
Jeszcze "lepszy" wynik uzyskał mieszkaniec gminy Rzewnie, który w ubiegłym tygodniu jechał rowerem mając... ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Co ciekawe mężczyzna jechał jednośladem, choć chwiejnie. Za swój czyn 48-latek został ukarany mandatem karnym w wysokości 2,5 tys. zł.
Całkowity brak wyobraźni kieruje tymi, którzy po wypiciu alkoholu wsiadają za kierownicę pojazdów lub na rower. Dużą część z nich stanowią niestety rowerzyści. Czyniąc tak, nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jakie wynikają z takiego zachowania - komentuje Monika Winnik, oficer prasowa KPP w Makowie Maz.
Niestety ani wysokie mandaty, ani nawet wizja spędzenia kilku lat w więzieniu najwyraźniej nie odstraszają pijanych kierowców. W połowie marca 2024 roku w życie wejdą przepisy przewidujące konfiskatę pojazdów, którymi kierują osoby nietrzeźwe. Czy to przyniesie pożądany skutek? Zobaczymy.
Komentarze obsługiwane przez CComment