Przed świętami do Nadleśnictwa Pułtusk trafiła sarna potrącona przez samochód w okolicach Makowa Mazowieckiego. Po wstępnym zaopatrzeniu weterynaryjnym i przeżyciu pomyślnie nocy, została odwieziona do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku w Nadleśnictwie Olsztynek.

- Sarna została potrącona przez samochód. Miała złamanie otwarte nogi. Na początku nie wiedzieliśmy czy nie ma również obrażeń wewnętrznych, dlatego postanowiliśmy, że poczekamy i zobaczymy jak przetrzyma noc. Okazało się, że rano sarenka wstała na nogi - mówi nam Beata Olszak leśniczy Leśnictwa Bulkowo.

Sarna została opatrzona w  gabinecie weterynaryjnym Bonifacy w Makowie Mazowieckim.  - Każda gmina ma podpisaną umowę na mocy której przekazuje, kto ma się zająć zwierzętami potrąconymi. Trzeba zdawać sobie jednak sprawę, że zdecydowana większość zwierząt, zarówno dzikich, jak i udomowionych, zderzenia z autem nie przeżywa. A nawet jeśli, to zwykle te zwierzęta są usypiane na miejscu lub dobijane, w celu skrócenia cierpienia, choć od jakiegoś już czasu, akurat do tej ostatniej metody, wielu chętnych nie ma. Z reguły woła się więc lekarza weterynarii i on te zwierzęta usypia. Pomoc dzikim zwierzętom, które brały udział w wypadku, nie jest jakimś codziennym zjawiskiem.  Nasza sarna trafiła na wspaniałą panią doktor lek. wet. Magdalenę Balawejder, która zajęła się nią na miejscu kolizji, opatrzyła i zaczęła szukać rozwiązań innych niż standardowe - opowiada nasza rozmówczyni.

- My tymczasem szukaliśmy dla niej miejsca. I też te poszukiwania nie były łatwe. Trafiliśmy w końcu do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku w Nadleśnictwie Olsztynek. Ośrodek prowadzony jest przez prawdziwego pasjonatę, leśniczego Lecha Serwotkę, miłośnika zwierząt. Pan Lech zdecydował, że ją przyjmie - komentuje pani Beata.

Cały tekst w papierowym wydaniu TM. Elektroniczne wydanie tygodnika można nabyć na www.eprasa.pl.