ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Rowerem do miast partnerskich

Hesja - Saksonia Anhalt - Północne Mazowsze

Stephan Schneider, samorządowiec z miasteczka Viernheim w niemieckiej Hesji, odwiedził w ostatnich dniach Mławę i Ciechanów. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pan Stephan, dystans blisko 1300 km między zaprzyjaźnionymi miastami, przejechał na rowerze. Zajęło mu to 12 dni, na rowerze spędził w sumie 58 godzin, ale nie o czas i ściganie tutaj chodziło.  Podróżnik zaplanował, że przed emeryturą chciałby dotrzeć na rowerze do wszystkich miast partnerskich związanych z Viernheim. A tych jest całkiem sporo. Dodatkowym przesłaniem przyjazdu do Polski była solidarność mieszkańców jego miasta z objętą wojną Ukrainą.

Z panem Stephanem spotkaliśmy się w Ciechanowie, w domu Marka Zalewskiego, znanego artysty i plastyka. Obaj panowie znają się i przyjaźnią od blisko 30 lat. Poznali się w Haldensleben, które z kolei od wielu lat jest zaprzyjaźnione z naszym miastem nad Łydynią, ale też i Viernheim. - Ze Stephanem znamy się od trzech dekad i mogę o nim powiedzieć same dobre rzeczy. To niezwykle pogodny i radosny człowiek. Odkąd pamiętam zawsze starał się pomagać innym ludziom. Oprócz zarządzania sportem i kulturą w swoim mieście, co jest jego pracą, mocno zaangażowany jest w działalność stowarzyszenia wspierającego chore dzieci - wyjaśnia Marek Zalewski.
Siedzimy przy kawie, rozmawiamy po niemiecku i angielsku. Pan Stephan co jakiś czas wtrąca polskie słówka, których przez lata obcowania z Polakami, zdążył nauczyć się całkiem sporo.

Od sportu zawodowego do przyjemności

W urzędzie miasta Viernheim Stephan Schneider jest kierownikiem wydziału sportu i kultury. Ruch towarzyszy mu od najmłodszych lat. Przez wiele lat zawodowo uprawiał piłkę ręczną, występując na pozycji bramkarza. Jeszcze jako trzydziestoparolatek grał w Bundeslidze w zespole Rhein-Neckar LĂśwen Mannheim. Kto chociaż trochę interesuje się tą dyscypliną wie, że niemiecka liga jest jedną z najsilniejszych na świecie. Przed czterdziestką, gdy skończył grać profesjonalnie w handball mógł skupić się na przyjemnościach. W głównej mierze wiązało się to z jazdą na rowerze i kitesurfingiem. W ciągu ostatnich kilku lat rowerem dotarł m.in. do Rovigo we Włoszech, Franconville we Francji czy Barcelony. Przez dwa lata rowerowe wycieczki po Europie pokrzyżowała pandemia, a ostatnio operacja biodra, którą pan Stephan musiał przejść na początku tego roku. Nie wiedział czy będzie mógł jeszcze uprawiać kolarstwo w takiej formie, do której był przyzwyczajony. Swój spokój odnalazł w jodze i medytacji. Przyznaje, że te dwie rzeczy bardzo pomogły mu wrócić do równowagi psychicznej. Do treningów na rowerze wracał powoli, jeżdżąc ostrożnie ze znajomymi po lasach w okolicach swojego miasteczka.

Cały artykuł do przeczytania w aktualnym wydaniu "TC" lub na https://eprasa.pl/news/tygodnik-ciechanowski  

stephan

Komentarze obsługiwane przez CComment