Burmistrz kontra Burchacki i Korczak
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta ponownie pojawiła się sprawa obwodnicy zachodniej Mławy, o której mówi się już od kilkunastu lat. A trasy, bardzo potrzebnej, nadal nie ma, jest wciąż "zapętlona" w sferze uzgodnień, decyzji i ⌠przerzucania "piłeczki", kto jest za co odpowiedzialny.
Burmistrz Mławy, Sławomir Kowalewski, w trakcie długiego wystąpienia, połączonego z prezentacją m.in. nagrań z posiedzenia rady technicznej dotyczącej tej planowanej inwestycji, map i wielu innych meilowych informacji jednoznacznie twierdził, że obwodnicy jeszcze nie ma dlatego, ponieważ marszałek województwa mazowieckiego, Adam Struzik, mówiąc kolokwialnie, nie lubi Mławy. Zarzucił mu opieszałość przy realizacji obwodnicy. Miał też uwagi do radnego wojewódzkiego Konrada Wojnarowskiego. Chwalił natomiast dyrektora Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich - Tomasza Dąbrowskiego i Renatę Drążewską , dyrektora okręgu MZDW w Ciechanowie za poparcie propozycji władz miasta, aby obwodnica była m. in. drogą z oświetleniem, ścieżkami rowerowymi i miała połączenie z ulicą Gdyńską.
Burmistrz kontra Burchacki i Korczak
Po półtoragodzinnym wystąpieniu burmistrza, m .in. radny Burchacki nie krył irytacji.
- Mówi pan o osobach, których nie ma, o różne rzeczy pan oskarża te osoby, jest to po prostu panie burmistrzu bardzo nieeleganckie. Czy pan żartuje czy nie, że jedno z rond powinno nazwać się rondem pana Dąbrowskiego. A ja pamiętam takie czasy, kiedy mówił pan, że na cześć pana marszałka Adama Struzika nazwał pan Aleję Marszałkowską. Potem mówił pan, że żartuje - mówił radny.
- Nie będę głaskał pana marszałka . Muszę dbać o interesy i rozwój miasta, a obwodnica temu ma służyć - odpowiedział burmistrz.
Więcej w papierowym wydaniu TGM z 6 grudnia.
Komentarze obsługiwane przez CComment