Gdy jesteś alkoholikiemâŚ
Rozmowa z Markiem Prejsem, członkiem zarządu Stowarzyszenia Rodzin Abstyneckich "Droga" w Mławie
*Niedawno spotkałem młodego mężczyznę po studiach wyższych, który przestał pić, ale nadal cierpi (głód alkoholowy). Zasugerowałem mu, by poprosił o wsparcie jedną z grup samopomocowych. Odparł, iż o tym myślał, ale się wstydziâŚ
- Tak często, a raczej zazwyczaj bywa. Alkoholik wstydzi się tego, co kiedyś robił, że zmarnował kawał życia, że zakłócił relacje ze swoimi najbliższymi... Z drugiej strony - nie zapominajmy, że wstyd jest zjawiskiem ludzkim. Gdybyśmy go nie mieli, uważalibyśmy, że nie ma żadnych ograniczeń.
*Wstyd da się przełamać, można pokonać samego siebie?
- Można, ale jest to bardzo trudne. Droga do celu na ogół jest wyboista. Trzeba się nie tylko się przełamać, ale i postanowić, że należy ze sobą coś zrobić, bo moje dotychczasowe życie było ruiną. Powinna to być świadoma decyzja.
*Posłużmy się przykładem.
- Opowiem o własnych doświadczeniach. Piłem przez 37 lat. Gdy miałem 52 lata, podjąłem decyzję, że muszę zmienić swoje życie. Od tamtej pory nie sięgam po kieliszek, choć alkoholikiem się jest do końca życia. Podstawowa zasada: decyzje musisz podjąć sam, ale nie możesz być sam.
*Wolno powiedzieć, że pan się opamiętał?
- Złożyło się na to kilka rzeczy. Jedna z nich polegała na tym, że znalazłem się w stanie krańcowego wyczerpania, z czym wiązały się halucynacje. Choroba alkoholowa niekiedy nazywana jest chorobą CUD; C jak ciało, U jak umysł, D jak dusza. Ona obejmuje te wszystkie wymiary człowieka. Jest to choroba uczuć i emocji.
* Kto panu podał rękę?
- Na początku (I etap) było spotkanie z psychologiem, który po godzinnej rozmowie skierował mnie do poradni terapii uzależnień. W niej (II etap) już była pewna szkoła życia, czyli właśnie niełatwa terapia. Trzeci etap, który teraz odbywam, stanowi grupa Anonimowych Alkoholików, czyli praktyka i warsztaty.
Cały wywiad w bieżącym papierowym wydaniu "TC".
Komentarze obsługiwane przez CComment