Trzej księża jako Trzej Królowie
Mnóstwo mieszkańców Mławy i ich gości uczestniczyło w Orszaku Trzech Króli. Jak w całej Polsce, odbywał się pod hasłem „Kłaniajcie się królowie”.
Barwne korowody, ze śpiewem kolęd, wyruszyły do celu sprzed wszystkich czterech kościołów tutejszych parafii: św. Stanisława BM, Świętej Rodziny, Matki Bożej Królowej Polski i św. Jana Kantego. Na czele trzech pierwszych podążali siedzący na koniach królowie: europejski, azjatycki i afrykański. W ich role wcielili się księża: Sławomir Krasiński i Sławomir Kowalski (proboszczowie) i Piotr Orliński (wikariusz). Pochód czwartej parafii – wólczańskiej - otwierał gwiazdor, również na koniu, Piotr Jankowski ze stajni Tarpan Jacka i Mateusza Żywców w pobliskim Korbońcu. Towarzyszyli im dworzanie z chorągwiami oraz rycerze Zakonu św. Jana Pawła II . Za nimi kroczyli tzw. zwyczajni ludzie. Jednakże wielu z nich miało na swoich głowach papierowe korony, a w rękach śpiewniki, chorągiewki lub baloniki. W barwach właściwych dla danej grupy, czyli czerwonej, zielonej, niebieskiej, żółtej.
Orszaki spotkały się na rondzie Joachima Lelewela, skąd już społem przeszły po kościół parafii MBKP. Tutaj, po powitaniu, wszyscy uczestnicy tego pochodu zostali zaproszeni do wnętrza świątyni. W kościele najpierw schole parafialne zaśpiewały kilka kolęd. Grała Mławska Orkiestra Dęta pod batutą Mirosława Cieślaka. Wprowadziły liczną publiczność w radosny nastrój.
Zaraz potem obserwowaliśmy jasełka, które wystawili uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół nr 4 („Ekonomika”). Nie była to tradycyjna szopka, tylko, rzecz można, nowoczesna. Oto dzisiaj, w mławskim odbywa się wieczerza wigilijna. Do stołu zasiadają ojciec, matka i ich dzieci, które nawet w takiej chwili nie potrafią się oderwać od cacek, jakimi są aparaty telefonii komórkowej. Nieoczekiwanie w tym mieszkaniu zjawiają aniołowie. Są zwiastunami tego, co za chwilę ma nastąpić. Do tego domu bowiem przybywa sama Święta Rodzina, czyli Maryja i Józef z maleńkim Jezuskiem. Konsternacja.
Więcej w najbliższym papierowym wydaniu „TC”.
K.J.
Komentarze obsługiwane przez CComment