Moje drogie/tanie wakacje - sonda "Tygodnika"
- Jesteśmy w Grecji 7 dni, prywatnym samochodem - mówi Ewa Chodziutko, mieszkanka Stupska.
- Dotarliśmy tu z międzynoclegami po drodze. Mamy już za sobą Meteory, Saloniki, obecnie jesteśmy w Pireusie pod Atenami. Cena biletu do poszczególnych klasztorów w Meteorach jest niewielka, wynosi 3 euro. Saloniki zwiedzaliśmy autobusem turystycznym, co jest bardzo dużą wygodą. Autobusy jeżdżą od rana do wieczora, zatrzymują się w najciekawszych punktach, można tam wysiadać, zwiedzać i wsiadać do kolejnego autobusu. Koszt takiego zwiedzania to 16 euro. Podobnie będziemy zwiedzać Ateny i Pireus. Wykupiliśmy taką atrakcję na 3 dni i koszt wyniósł 40 euro. Planujemy wyjazd do Koryntu, ale mieliśmy informację, że droga na Korynt jest zamknięta z powodu pożarów. Jeden z takich pożarów widzieliśmy po drodze z Meteorów do Pireusu. Mamy jednak nadzieję, że się uda tam dojechać. Temperatura w ciągu dnia dochodzi nawet do 45 stopni. Tak na szybko licząc, nasz wyjazd, prywatnym samochodem, kształtuje się około 3 tys. za osobę. A zatem taniej, niż w przypadku zorganizowanej wycieczki. Można też więcej zobaczyć. Benzyna jest droższa niż w Polsce, drogie są autostrady, ale ceny noclegów w Grecji nie są tak wysokie jak w Polsce. Mam wrażenie, że, jak na kurort nadmorski, tu jest taniej, a na pewno nie drożej niż koszt wypoczynku w kraju. Hotele są ze śniadaniem, a wieczorem kolacje w restauracjach to bardzo duże porcje. Doskwiera temperatura, ale za to spacery wieczorne są niezwykłe.
Więcej w najbliższym numerze "Tygodnika"
Komentarze obsługiwane przez CComment