Ocalmy grób bohatera
Wygląda na to, że ktoś celowo uszkadza, znajdujący na mławskim starym cmentarzu parafialnym, grób Jana Sokołowskiego? Był żołnierzem dwóch wojen i ZWZ/AK, a do tego niezwykle zasłużonym nauczycielem ciechanowskich szkół. Zamordowali go Niemcy w 1942 r.
A jeśli nawet miejsce jego wiecznego spoczynku w naturalny sposób ulega erozji, to też trzeba je jak szybciej odnowić. To jest społeczno-obywatelsko-narodowa powinność względem tych, którzy oddali swoje życie za naszą wolność. Ten niewielki grób, wykonany z betonu, składa się z krzyża i płyty. Jest już mocno zniszczony. Płyta osiada, odpadła metalowa figurka Chrystusa Ukrzyżowanego. Tablica z inskrypcją (jest niemal zupełnie nieczytelna), wmurowana w ścianie krzyża, odstaje od podłoża w górnej części. Sprawia to takie wrażenie, jakby była przez nieznaną rękę celowo odrywana. Jeśli tak, to po co? Otóż nie jest tajemnicą, że trwa swoista walka o miejsca pod groby na mławskim starym cmentarzu parafialnym, uchodzącym za prestiżowy.
O tym, że ten grób jest zaniedbany i w złym stanie technicznym, że społeczeństwo zapomniało o bohaterze, który w nim spoczywa, już dwa lata temu alarmował profesor Leszek Zygner na łamach "Tygodnika Ciechanowskiego".
Komentarze obsługiwane przez CComment