Śmierć komendanta z szablą w tle
Brązowy i Srebrny Krzyż Zasługi, dwie szable i zdjęcia - pamiątki po komisarzu Apoloniuszu Strzeleckim, pierwszym powiatowym komendancie Policji Państwowej w Mławie, tragicznie zmarłym 100 lat temu – przekazała jego wnuczka Barbara Gohr dzisiejszej Powiatowej Komendzie Policji w Mławie. Jest to swoisty finał 10-letnich poszukiwań.
Zorganizowane w tym celu spotkanie odbywało się w auli mławskiego wydziału Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Ciechanowie. Od 10 lat ta sala nosi imię właśnie kom. Strzeleckiego, od ubiegłego roku – na podstawie kolejnej uchwały senatu uczelni - patronuje jej także inny policjant, sierż. Bolesław Salomonik.
O pamięć o kom. Strzeleckim wytrwale upominał się płk w st. spoczynku Janusz Stefan Żbikowski. W 2013 r. podinsp. Jarosław Hofman, objąwszy stanowisko komendanta KPP w Mławie, wstępnie zapoznał się życiem i służbą tego swego poprzednika. Wówczas postanowił poszukać związanych z nim pamiątek i innych dokumentów. Zajęło mu to 10 lat. Dopiero niedawno dotarł do jego wnuczki, zamieszkałej w Niemczech Barbary Gohr. Okazało się, że w rodzinnym archiwum zachowało się dużo materiałów (zwłaszcza zdjęć) o jej dziadku.
Apoloniusz Strzelecki - przypomnijmy – urodził się w 1888 r. w Guzowie (pow. żyrardowski). W 1918 r. był członkiem Straży Obywatelskiej w Warszawie i uczestniczył w rozbrajaniu Niemców, za co otrzymał Krzyż Walecznych. Na progu Polski niepodległej tworzył jednostkę Policji Państwowej w Mławie, wówczas położonej tuż przy granicy z Prusami. Tutaj też uczestniczył w akcjach dobroczynnych, które niosły pomoc biednym ludziom, jakich wtedy nie brakowało.
Jarosław Hofman zaznaczył, że nie ma już wątpliwości co do okoliczności i przyczyn zgonu kom. Strzeleckiego. Otóż wczesnym rankiem 14 września 1924 r. znajdował się on w charakterze pasażera w samochodzie. Na tzw. szosie szreńskiej, w podmławskiej Modle, w rozpędzonym aucie urwało się koło, w konsekwencji pojazd wylądował na poboczu. Komendant miał przy sobie szablę, którą otrzymał w poprzednim roku, i to ona przede wszystkim go śmiertelnie ugodziła.
Spoczął na mławskim cmentarzu parafialnym, obok swej żony Julii z Niedzielskich, zmarłej rok wcześniej. Na pogrzeb przybyły rzesze mieszkańców miasta i okolicznych wsi. Tym grobem opiekują się uczniowie miejscowego Liceum Ogólnokształcącego Akademickiego Centrum Kształcenia. W Modle natomiast, miejscu wypadku, podkomendni kom. Strzeleckiego postawili pamiątkowy krzyż z inskrypcją. Niedawno Urząd Gminy w Wiśniewie go oczyścił, a także uporządkował jego otoczenie.
Komendant osierocił troje małych dzieci. Dwie córki (umrą jako bezdzietne) przygarnęła rodzina. Syn Zbigniew, najmłodszy z rodzeństwa, trafił zaś do sierocińca, gdzie spędził sześć lat.
Cały artykuł w bieżącym papierowym wydaniu „TC”.
Komentarze obsługiwane przez CComment