ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Niebo pełne gwiazd – planetarium i obserwatorium w Płońsku działa od dwóch miesięcy

Źródło: Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Płońsku (FB)

Z Adamem Derdzikowskim, koordynatorem pracy Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Płońsku i opiekunem płońskiego Koła Miłośników Astronomii, rozmawiamy o płońskich tradycjach astronomicznych, Janie Walerym Jędrzejewiczu i działalności płońskiego Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego.

Kosmiczna historia Płońska

Budowa planetarium i obserwatorium nie byłaby możliwa, gdyby nie jeden człowiek – Jan Walery Jędrzejewicz. Żyjący w latach 1835-1887 lekarz, astronom, mieszkaniec Płońska. Swoimi badaniami i obserwacjami sprawił, że astronomia nierozerwalnie związała się z miastem. Jędrzejewicz napisał „Kosmografię”, podręcznik, który przez wiele lat służył adeptom sztuki astronomii. Dawał wykłady. Współcześnie, jego imieniem nazwano nagrodę przyznawaną dla autora najlepszej pracy naukowej roku. Tym większe wrażenie robi fakt, że ten genialny astronom był kompletnym samoukiem.

- Jędrzejewicz miał dwojaki wpływ na Polską astronomię. Udowodnił, że amator astronomii jest w stanie prowadzić bardzo wartościowe prace naukowe i obserwacyjne, co z pewnością było dużym źródłem inspiracji dla jego naśladowców. Drugą formą tego wielkiego wpływu była właśnie „Kosmografia”, którą wydał tuż przed śmiercią w 1886 roku. Nie był to pierwszy podręcznik do astronomii w języku polskim, był to jednak – w tamtych czasach – jedyny nowoczesny podręcznik dostępny w księgarniach. Jego publikacja była więc dużym wydarzeniem – mówi Adam Derdzikowski, koordynator pracy Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Płońsku i opiekun płońskiego Koła Miłośników Astronomii.

Chociaż „Kosmografia” jako podręcznik już dawno się zdezaktualizowała, jej wartość dla rozwoju polskiej astronomii jest niezaprzeczalna. Publikacja w momencie wydania spotkała się z dużym uznaniem środowisk naukowych i akademickich. Pamięć o tej pozycji przetrwała lata. Jak mówi Derdzikowski, kiedy w 1980 roku wydano wznowienie książki Jędrzejewicza z myślą o miłośnikach historycznych publikacji na temat astronomii, cały nakład wyczerpał się w jeden dzień.

Jędrzejewicz, choć astronomią zajmował się amatorsko, do tematu podszedł bardzo poważnie. Zgromadził profesjonalny sprzęt do obserwacji nieba, nie gorszy od tego, który można było znaleźć w ówczesnych pracowniach astronomicznych i uniwersytetach. Korzystał z teleskopu Steinheila, który zresztą przysporzył mu pewnych kłopotów, okazało się bowiem, że dotarł z wadą optyczną.

- Po pierwszych próbach obserwacyjnych zrozumiał, że obiektyw [teleskopu] jest źle wyszlifowany. Odesłał go z powrotem do Monachium, gdzie znajdowała się siedziba producenta. Ponieważ w tamtych czasach nie istniało coś takiego jak gwarancja, obiektyw poprawiono na jego koszt – znaczny. Był to jego główny instrument, ale w astronomii jest tak, że ogromną rolę odgrywa wyposażenie dodatkowe. Musiał mieć więc dużo dodatkowych instrumentów, takich jak okulary czy mikrometry. Możemy z całą pewnością powiedzieć, że jakość jego obserwatorium nie odbiegała poziomem od obserwatoriów przy uniwersytetach i wyższych szkołach w Warszawie, Krakowie czy Wilnie.

Fakt, że wciąż mowa tu o człowieku, który nie był zawodowym naukowcem, ma ogromne znaczenie. Oto bowiem amator, człowiek bez powiązań ze światem akademii czy zawodowej nauki, nie tylko tworzy pracownię nie odbiegającą poziomem od placówek uniwersyteckich, ale też przyjdzie mu wywrzeć na ten świat duży wpływ – pisząc uznane prace naukowe, udzielając wykładów, jednocześnie ciesząc się swobodą podczas prowadzenia własnych badań, bez obwarowań w postaci zobowiązań dotyczących zawodowych naukowców. Historia Jędrzejewicza to historia kogoś, kto, nie posiadając naukowego „papieru”, był w stanie siłą pasji i ciężkiej pracy wywrzeć wpływ na dziedzinę, którą się zajmował, inspirując kolejne pokolenia badaczy – tak zawodowych, jak i amatorów.

Pełną treść wywiadu z Adamem Derdzikowskim znajdą Państwo w następnym numerze Tygodnika Ciechanowskiego.

Komentarze obsługiwane przez CComment