To był zaszczyt⌠- mówi płońszczanin Jakub Łobko, autor zdjęć do ostatniego filmu Franciszka Pieczki
Pochodzący z Płońska 22-letni Jakub Łobko jest studentem Warszawskiej Szkoły Filmowej na kierunku Realizacji Obrazu Filmowego. Miał to szczęście, jak mówi, że uczestniczył w przygotowaniu etiudy z udziałem 94-letniego Franciszka Pieczki. To była ostatnia rola tego cenionego aktora.
- Choć urodziłem się w Warszawie, w wieku 4 lat z rodzicami wyprowadziliśmy się do Płońska, gdzie spędziłem cały swój okres dorastania. Chodziłem nie tylko do liceum na Płockiej, ale wcześniej także do miejscowego gimnazjum i to właśnie wtedy rozpoczęło się moje zainteresowanie sztuką filmową. Zaczęło się w drugiej klasie, na zajęciach techniki, gdzie omawiane były podstawy fotografii. Mimo, że nie zakochałem się w tej sztuce od pierwszego wejrzenia, z czasem coraz bardziej się do niej przekonywałem. Poza tym często, po obejrzeniu jakiegoś filmu, lubiłem dowiedzieć się czegoś więcej o kulisach jego powstania. Interesowało mnie to, jak wygląda proces produkcji. W ten sposób połączyłem swoje zainteresowanie fotografią i filmem. Tak powstał pomysł, żeby zostać operatorem filmowym - wspomina Jakub, który od roku jest studentem Warszawskiej Szkoły Filmowej.
Filmowe perypetie aktora jako dziecko Jakub śledził z zapartym tchem. Tak opowiada jego mama. Przypadek zdecydował, że miał okazję poznać Franciszka Pieczkę osobiście.
- "Hańba", bo tak nazywa się nasz najnowszy projekt jest etiudą, której producentem jest Maciej Ślesicki, kanclerz Warszawskiej Szkoły Filmowej (autor takich filmów jak "Tato", "Sara" czy "13 posterunek"). Co roku studenci Warszawskiej Szkoły Filmowej łączą się w grupy i tworzą wspólne projekty. I tak połączyliśmy się my - ja jako autor zdjęć, Tomek Gąsiorowski jako scenarzysta i reżyser, Franciszek Papis - dźwiękowiec. Kierowniczką produkcji została Alicja Pieczka, wnuczka Franciszka Pieczki. Początkowo, gdy powstawał scenariusz "Hańby" nie braliśmy pod uwagę możliwości, żeby aktor ten wystąpił w naszym filmie. Zmieniliśmy zdanie, gdy Ala zapytała dziadka, czy chciałby wystąpić w naszym filmie, a on się zgodził. W ten sposób zaczęła się nasza współpraca z panem Franciszkiem - wspomina student z Płońska.
Cały artykuł w najbliższym numerze "Tygodnika"
Komentarze obsługiwane przez CComment