Początki tej historii przypominają stary dowcip: „Słyszałeś, że na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody?”. „Nie, to nie tak. Nie na Placu Czerwonym, tylko w Leningradzie. I nie samochody, tylko rowery. I nie rozdają, tylko kradną”. I właśnie tak było z Dziadkiem Mrozem, który na obszarze dawnego ZSRR jest odpowiednikiem św. Mikołaja.