30-latek najpierw doprowadził do wypadku, a potem zostawił poważnie ranną kobietę na pastwę losu
Mieszkaniec powiatu żuromińskiego uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając poważnie ranną (wiele złamań), 51-letnią kobietę w zmiażdżonej toyocie. Policjantom i strażakom z OSP w Poniatowie udało się ją uwolnić. Sprawcę zatrzymano następnego dnia.
Dramatyczne zdarzenie miało miejsce w ubiegłą niedzielę (12 listopada br.) po godz. 18 w Poniatowie. Policjanci ruchu drogowego, którzy przypadkiem wracali akurat tą drogą, trafili na dwa rozbite auta wkrótce po tym, jak doszło do wypadku. Kobietę zakleszczoną w toyocie próbował ratować przypadkowy przechodzień, jednak drzwi nie można było otworzyć, a 51-latka doznała poważnych obrażeń, w tym wielu złamań, także kończyn dolnych. Policjanci natychmiast przystąpili do próby uwolnienia kobiety wraz ze strażakami KP PSP w Żurominie i druhami OSP w Poniatowie, którzy bardzo szybko pojawili się na miejscu. Udało im się ostatecznie otworzyć drzwi bez konieczności użycia narzędzi hydraulicznych. Kierująca toyotą mieszkanka pow. żuromińskiego została zabezpieczona i przekazana załodze karetki. Przewieziono ją do szpitala w Mławie.
Tuż po tym, jak służbom udało się udzielić pomocy rannej kobiecie pojawiły się pytania. Gdzie kierowca drugiego rozbitego samochodu (audi)? I co właściwie tam zaszło?
- Jak ustalili policjanci, 51-letnia kierująca toyotą jechała ulicą Parkową. Zbliżając się do skrzyżowania z ulicą Szkolną jadący z naprzeciwka pojazd audi z impetem, czołowo uderzył w kierowany przez nią samochód - relacjonuje Tomasz Łopiński, oficer prasowy KPP w Żurominie.
Sprawcy nie było ani w samochodzie, ani nawet w okolicy. Policjanci przystąpili do czynności na miejscu zdarzenia, rozmawiali ze świadkami i już po chwili poznali tożsamość kierowcy audi. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec powiatu żuromińskiego. Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, włącznie ze sprawdzeniem miejsca jego zamieszkania. Niestety bez rezultatu.
- Dopiero następnego dnia rano mężczyzna pojawił się w swoim domu. 30-latek został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu - wskazuje rzecznik żuromińskiej policji.
Tam spędził dobę. We wtorek (14 listopada br.) mężczyzna usłyszał kilka zarzutów: spowodowania wypadku, ucieczki z miejsca zdarzenia oraz kierowania w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego (takie podejrzenia pojawiły się w trakcie czynności).
Prokurator Rejonowy w Mławie skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 30-latka, do którego ten się przychylił. Mężczyzna najbliższe 2 miesiące spędzi w areszcie, a następnie odpowie za swoje czyny przed sądem.
Komentarze obsługiwane przez CComment