Bilska osoba znalazła częściowo zwęglonego mieszkańca Sadłowa-Parceli (gm. Bieżuń). Sprawą zajmuje się prokuratura.

W sobotę (17 grudnia br.) około godz. 14 w odwiedziny do 66-latka przyjechał członek rodziny, który już na zewnątrz budynku zauważył zadymienie. Wewnątrz odnalazł częściowo zwęglone zwłoki mieszkającego samotnie mężczyzny. Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe.

- Interweniowały 3 zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Żuromina, OSP Sadłowo i OSP Bieżuń. W domu wyczuwalne było jeszcze zadymienie. Spaleniu uległo łóżko i, niestety, znajdujący się tuż obok mężczyzna - informuje Tomasz Welenc, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Żurominie.

Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon 66-latka. Ustaleniem przyczyny wybuchu pożaru zajmuje się biegły z zakresu pożarnictwa. Strażacy wstępnie ustalili, że przyczyną pożaru była nieostrożność osoby dorosłej w posługiwaniu się otwartym ogniem, nie wiadomo jednak konkretnie jak doszło do zapłonu. Mieszkaniec Sadłowa był osobą niepalącą.

Strażacy wzywali także pogotowie dla członka rodziny, który zasłabł na miejscu zdarzenia. Na szczęście hospitalizacja nie była konieczna.

- Ciało 66-letniego mężczyzny zostało zabezpieczone do dalszych czynności. Na miejscu obecny był prokurator. Wyjaśnieniem przyczyny wybuchu pożaru zajmuje się biegły z zakresu pożarnictwa - informuje Tomasz Łopiński, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Żurominie.

Jak się dowiedzieliśmy, jeszcze 2 godziny przed zdarzeniem mieszkaniec Sadłowa-Parceli był widziany przez innych mieszkańców. W pomieszczeniu, gdzie odnaleziono zwłoki 66-latka, nie było żadnego pieca. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Mławie.