Powiatowy ZZK. Poruszana była kwestia relokacji
Podobnie jak w innych powiatach, także w Żurominie, w poniedziałek (28 lutego br.) odbyło się posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Jak informował nas starosta Jerzy Rzymowski, poruszano kwestię bazy noclegowej dla uchodźców na terenie powiatu oraz skoordynowanej akcji pomocowej.
Wcześniej tego dnia, w rozmowie z kierownikiem Powiatowego Referatu Zarządzania Kryzysowego Jarosławem Gałką, usłyszeliśmy, że baza noclegowa (głównie hotele i gospodarstwa agroturystyczne) w powiecie, wskazane w piśmie do wojewody, są częściowo zapełnione. Podczas posiedzenia PZZK rozważano tę kwestię.
- Mamy dwa internaty, w Żurominie i Bieżuniu, a także bazę noclegową w hali sportowej. W pierwszej kolejności to te miejsca zadysponujemy do przyjęcia uchodźców. Pod uwagę bierzemy także inne obiekty sportowe, które można przygotować pod kątem noclegowym, ale na razie, zgodnie z wytycznymi wojewody, wskazujemy miejsca, które posiadają już infrastrukturę noclegową - informuje Jerzy Rzymowski, starosta żuromiński.
Jak podkreśla gospodarz powiatu, ustalona została odpłatność dobowa za zapewnienie noclegu uchodźcom, co powinno zachęcić prywatne podmioty do udostępnienia swoich obiektów.
Samorządowcy rozmawiali również o skoordynowaniu wszystkich zbiórek. Bynajmniej nie chodzi o stłumienie inicjatywy oddolnej, a wręcz przeciwnie, usprawnienie jej i zapewnienie mieszkańców, że trafia ona do Ukraińców przebywających zarówno w Polsce, jak i na terytorium swojego kraju.
Zbiórki prowadzą strażacy-ochotnicy, gminy i instytucje. W Żurominie dary zbiera Żuromińskie Centrum Kultury. Odzew jest ogromny, nawet w trakcie naszej rozmowy z dyrektorem Januszem Kuklewiczem co chwilę otrzymywał on telefony od osób, które pytały co konkretnie jest potrzebne.
- Nasza zbiórka jest konkretnie skierowana do uchodźców, którzy już przybyli do powiatu żuromińskiego i aktualnie przebywają u osób prywatnych. Chcemy te osoby odciążyć, zagwarantować osobom uciekającym przed wojną bezpieczeństwo. Odzew jest naprawdę duży. Jeśli ktoś, kto chciałby wesprzeć zbiórkę, ma dużo darów, może podjechać samochodem pod same wejście od ul. Lidzbarskiej. Pomagamy rozładować dary, posortować - wyjaśnia dyrektor Janusz Kuklewicz, do którego zgłaszają się osoby przyjmujące pod swój dach uchodźców.
- Kilka osób pojechało "w ciemno" na polsko-ukraińską granicę, skąd zabrali potrzebujące schronienia osoby. Wiemy również, że niektóre rodziny czekają na przybycie swoich bliskich - dodaje dyrektor.
Większą zbiórkę prowadzi także Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Bieżuniu, gdzie od poniedziałku przynoszone są rzeczy dla uchodźców przebywających w okolicach Chełma i Zamościa. Zbiórkę zainicjowała dyrektor Małgorzata Kraśniewska, która ma kontakt z wolontariuszami działającymi w tym rejonie. Jak się dowiadujemy, w tamtych okolicach przepełnione są szkoły, budynek DPS-u a także Hotel Duet, gdzie łącznie przebywa ponad 400 matek z dziećmi.
- Te osoby nie chcą przemieszczać się dalej w głąb Polski i jest to zrozumiałe, mają nadzieję, że konflikt niebawem się zakończy i będą mogły wrócić do swojej ojczyzny. Od wolontariuszy otrzymuję informację co jest aktualnie najbardziej potrzebne. Nasza zbiórka trwa dopiero drugi dzień, a odzew jest niesamowity. Serce rośnie. Mieszkańcy dzwonią, pytają jak mogą pomóc, przychodzą co chwilę z rzeczami. Mamy bardzo dużo pracy, ale pomaganie absolutnie nas nie męczy. W piątek lub w sobotę dary przetransportujemy do wskazanych miejsc. Wyruszy także stamtąd ciężarówka, która ma zawieźć dary do Ukrainy - informuje Małgorzata Kraśniewska.
Komentarze obsługiwane przez CComment