Pracownicy Urzędu Gminy i Miasta w Żurominie pod lupą. Będą dmuchać w alkomat
Na stronie urzędu pojawiło się intrygujące zarządzenie burmistrza Michała Bodenszaca. Wyznaczył on członków komisji do... badania trzeźwości pracowników, ale z podziałem na tych fizycznych i umysłowych.
Zgodnie z zarządzeniem wydanym 14 czerwca br. w skład tej nietypowej komisji wejdą: sekretarz Iwona Kortes (przewodnicząca), skarbnik Grażyna Sikut (zastępczyni przewodniczącej), kierownicy poszczególnych wydziałów urzędu, a także specjalista BHP i komendant Straży Miejskiej.
W zarządzeniu znalazły się dwa odrębne punkty, kiedy komisja (w składzie co najmniej 4 członków) będzie zobowiązana do przeprowadzenia kontroli trzeźwości. W przypadku (cyt. w całości):
- zlecenia przez burmistrza kontroli trzeźwości pracowników zatrudnionych na stanowiskach: robotnik, starszy robotnik, konserwator, kierowca ciągnika,
- pozostali pracownicy tylko w przypadku wykazywania symptomów spożycia alkoholu.
Można zatem wywnioskować, że pracownicy fizyczni, wymienieni w pkt. 1 badani będą wyrywkowo na polecenie burmistrza, natomiast pozostali pracownicy Urzędu Gminy i Miasta w Żurominie tylko wówczas, kiedy zajdą podejrzenia co do ich stanu trzeźwości.
Skąd ten podział? I dlaczego w ogóle burmistrz zdecydował się na taki krok?
- Od roku kodeks pracy daje pracodawcom większą możliwość kontroli trzeźwości pracowników. W żuromińskim urzędzie alkomat już był. Nie było zarządzenia. Burmistrz ma obowiązek zapewnić ochronę życia i zdrowia pracowników, a także innych osób i ochronę mienia. Stąd decyzja o uregulowaniu kontroli trzeźwości. To nie jest sytuacja wyjątkowa, a jedynie element lepszej organizacji pracy - wskazuje Michał Bodenszac.
Nie oznacza to, że teraz codziennie pracowników w drzwiach urzędu będzie witała osoba z alkomatem, ale trzeba się liczyć z możliwą kontrolą. Kto przychodzi trzeźwy do pracy w zasadzie nie musi się takiej sytuacji obawiać.
Komentarze obsługiwane przez CComment