Druhny z Babiej Górki
Pod koniec lat dwudziestych ubiegłego stulecia w domu państwa Szczęsnych na mławskiej Wólce zamieszkały dwie młode lokatorki: Jadwiga Rostkowska i Irena Gosposiówna. Zamieszkały na facjatce domu. Szybko zaprzyjaźniły się z córkami gospodarzy: Wandą i Jadwigą. Przyjaciółki często przesiadywały na facjatce, wiodąc towarzyskie rozmowy. Facjatkę nazwały Babią Górką. Babia Górka była ich azylem przez ładnych kilka lat.
Z pamiętnika emerytowanego dziennikarza
Będzie to opowieść o pracy i przyjaźni czterech młodych harcerek, których życiowe drogi, nieraz bardzo dramatyczne, zbiegały się i rozbiegały - a ich przyjaźń przetrwała dziesiątki lat, można rzec, do śmierci. Historię tę "sklejałem" z rozmów i korespondencji, jaką prowadziłem z niezwykle sympatyczną starszą panią Jadwigą Grubecką z Nasielska oraz z przesyłanych przez nią dokumentów.
Poznaliśmy się dzięki zamieszczanej w "Tygodniku" rubryce poetyckiej, w której publikowałem wiersze czytelników. Zamieściłem również wiersz pani Jadwigi, która zaczęła mnie zasypywać kolejnymi utworami, pisanymi w stylu nieco staromodnym, ale pełnych ciepła, miłości i w ogóle ciepłych uczuć, oraz takiego entuzjazmu, jaki trudno było spotkać w wierszach całkiem młodych ludzi. Zamieszczałem je chętnie także w ciechanowskich almanachach poezji.
Przysyłając wiersze, pani Jadwiga dużo pisała o swoim życiu. Zapraszała mnie do siebie. Kiedyś, przebywając służbowo w Nasielsku, odwiedziłem sympatyczną panią Grubecką. Przy herbatce z konfiturą (przedwojenny specjał), toczyliśmy długą rozmowę, w czasie której "towarzyszyłem" niemal gospodyni i jej przyjaciółkom - druhnom w harcerskiej przygodzie i nie tylko...
Całą opowieść można przeczytać w aktualnym numerze TC z 1 czerwca br.
Jadwiga Szczęsna w roku 1941 - zdjęcie z tomiku wierszy
Komentarze obsługiwane przez CComment