ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Filmowe projekcje z Mazowszem w tle

O tym, jak ważną rolę odgrywał film, czy może bardziej sztuka filmowa, w rozwoju kultury masowej na Mazowszu pisałem ostatnio. Natomiast dziś chciałem kilka zdań poświęcić filmom, których akcja - według scenariusza - rozgrywała się daleko od naszych stron, ale w rzeczywistości były one w dłuższych lub krótszych fragmentach kręcone na północnym Mazowszu. Wybrałem trzy takie filmy: "Heimkehr" (Powrót do ojczyzny), "Stawkę większą niż życie" oraz "C.K. Dezerterzy".

Pierwszy z nich, nakręcony w 1941 r. w reżyserii Gustava Ucicky'ego, syna słynnego malarza epoki modernizmu Gustava Klimta, utrwalił na kadrach filmowych dawne Chorzele z okresu niemieckiej okupacji, które w filmie miały stać się małym miasteczkiem na Wołyniu. Co ciekawe film ten jest prawie wcale w Polsce nieznany, choć od czasu do czasu o nim głośno, natomiast niemiecka publiczność dla której został nakręcony nie może go oglądać oficjalnie od 1945 r. (tylko wyjątkowo jest wyświetlany pod pewnymi warunkami). Powód jest jeden - "Heimkehr" to kwintesencja nazistowskiej propagandy, kłamliwie przedstawiającej losy mniejszości niemieckiej w 1939 r., nakręcony na specjalne zamówienie ministra Josepha Goebbelsa, z iście hollywoodzkim rozmachem, i niestety, także z udziałem grupy aktorów scen warszawskich, których obecność miała uwiarygodniać ten propagandowy szwindel. Nic dziwnego, że niedługo po tym jak film wszedł na ekrany kin (1942), podziemny Sąd Kierownictwa Walki Czynnej skazał biorących w nim udział aktorów na karę infamii oraz nagany. Natomiast po wojnie, a dokładnie w listopadzie 1948 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał pięcioro "zhańbionych aktorów polskich odpowiadających za udział w perfidnej propagandzie niemieckiej" - jak pisała ówczesna prasa - na karę: dożywocia (Bogusław Samborski skazany zaocznie), 12 lat więzienia (Wanda Szczepańska), 5 lat więzienia (Michał Pluciński) i 3 lata więzienia (Stefan Golczewski, Juliusz Łuszczewski).     

Drugi z przywołanych tu filmów, nakręcony w latach 1967-1968, pokazuje w kilku odcinkach wybrane miejsca z terenu Płocka i pobliskiego Łącka sprzed ponad pół wieku. Warto przypomnieć, że powstał on na bazie wcześniejszych spektakli emitowanych w Teatrze Telewizji Polskiej w latach 1965-1967, o których dzisiaj prawie nikt nie pamięta. Za to filmowa postać Hansa Klossa, słynnego agenta "J-23", grana przez Stanisława Mikulskiego, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych ról w polskiej kinematografii minionego półwiecza. To właśnie Stanisław Mikulski we własnej osobie oraz cała ekipa filmowa zawitała w 1967 r. do Płocka oraz do pobliskiego Łącka, gdzie przez kilka tygodni kręcono sceny plenerowe do trzech odcinków: "Żelazny krzyż", "Ściśle tajne" oraz "Podwójny nelson". Wszystkie te odcinki reżyserował Janusz Morgenstern. Każdy, kto zna Płock, a także okoliczne miejscowości z pięknymi jeziorami i lasami, bez trudu rozpozna w tych odcinkach płockie więzienie (niewiele się zmieniło) w scenach z hrabią Wąsowskim, uciekającego ulicą Mostową nadradcę Gebhardta, czy akcję odbicia doktora Pulkowskiego na przejeździe kolejowym w Łącku. Czasami aż trudno uwierzyć, że chodziło się tymi samymi chodnikami, schodami, ścieżkami, choć w może mniej spektakularnych okolicznościach.

No i wreszcie trzeci film - "C.K. Dezerterzy", dwuczęściowa komedia polsko-węgierska, wyreżyserowana przez Janusza Majewskiego, ze wspaniałą kreacją aktorską Marka Kondrata, filmowego gefreitera Jana Kaniowskiego, czy Wojciecha Pokory w roli oberleutnanta Franza von Nogaya i udziałem wielu innych znanych aktorów. Kto by pomyślał, że sceny plenerowe z tego filmu, uznanego w 1986 r. za najlepszy film polski (nagroda Złotej Kaczki), kręcone były w mazowieckiej twierdzy Modlin. Dla wielu Mazowszan miejsce to kojarzy się przede wszystkim z wojną obronną 1939 r., i zapewne słusznie, choć historia tej twierdzy jest znacznie starsza. Natomiast dla reżysera tego filmu lepszej scenerii dla zmagań von Nogaya z jego podkomendnymi, scen pożaru, ucieczki po kapitulacji w 1918 r. oraz wielu innych, nie było. I tak niesubordynowana i wielonarodowościowa armia Jego Cesarskiej Mości trafiła w okolice zbiegu Wisły, Narwi i Wkry, a twierdza Modlin godnie zastąpiła węgierskie SĂĄtoraljaĂşjhely.

Komentarze obsługiwane przez CComment