ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Kucanki, czyli muzyka w rodzinie

Czasami dowcipkuje się, że z rodziną najlepiej wychodzi się jedynie na zdjęciach. Ale cztery siostry - Aleksandra, Małgorzata, Katarzyna i Maria Kuc tworzące muzyczny zespół Kucanki, udowodniły, że świetnie wychodzi im też wspólne tworzenie muzyki i koncertowanie. Mają za sobą kilka znaczących występów, zgarnęły kilka nagród i wyróżnień podczas krajowych festiwali muzycznych. Do tej pory dziewczyny dały poznać się jako odtwórczynie piosenek czołowych zespołów polskiego i zagranicznego rocka, ale przyznają, że kiedyś chciałyby zaprezentować własny repertuar.

W przyszłości kwartet Kucanek ma szansę zostać kwintetem, bo najmłodsza z sióstr - Natalka, która skończyła półtora roku, też zaczyna przejawiać dryg do muzyki.
Rodzina państwa Kuc pochodzi z Pomorza. Tak, tak, tego pod Ciechanowem, w gminie Opinogóra. W domu od rana gwarno, wiadomo - wyprawa do szkoły, w przypadku Oli i Małgosi to już liceum, Kasia i Marysia chodzą do podstawówki. Wszystko trzeba logistycznie dograć - nad grafikiem dziewcząt czuwa mama dziewczynek, pani Ewa. Po lekcjach dziewczyny spotykają się w ciechanowskiej, szkole muzycznej, gdzie oprócz gry na instrumentach, poznają teorię, kształtują słuch, śpiewają w chórze. Są dni, że do domu wracają późnym wieczorem.
- Nie wiem skąd one biorą na to wszystko energię - mówi mama. - Gdy słyszę, że chciałby jeszcze chodzić na dodatkowe zajęcia, typu tańce czy sztuki walki, to łapię się za głowę, mówię im, że dzień jest na to za krótki.

Początki...
Jako małe dziewczynki w szkole państwa Skoczylas nauczyły się gry na keyboardzie i gitarze. Wydaje się, że dryg do muzyki córki odziedziczyły po tacie. Pan Andrzej jako młody chłopiec chodził nawet do szkoły muzycznej w Ciechanowie. Przez rok ćwiczył na akordeonie.
- Na początku lat 80. rzeczywistość była jednak zgoła inna niż teraz. Ciągnęło mnie do muzyki, ale nie było wówczas możliwości, abym miał własny instrument. Zabrakło wtedy trochę szczęścia, być może wytrwałości.
W szkole średniej przez moment grywałem na organach. Ta muzyka jednak za mną chodziła, razem z kolegami z Pomorza założyliśmy zespół, zagraliśmy na kilku weselach i potańcówkach, po czym ta działalność zeszła na dalszy plan. Człowiek zaczął dorastać, musiałem zająć się gospodarstwem. - wspomina Andrzej Kuc. Teraz cieszy się i jest dumny, że jego zamiłowanie do muzyki przeszło na córki. Poczucie rytmu przejęły też trochę od mamy, która przyznaje, że na żadnym instrumencie gry się nie uczyła, ale za to muzykę świetnie czuje… w tańcu.
W pewnym momencie dziewczyny, w porozumieniu z mamą, uznały, że warto byłoby poznać muzykę od strony klasycznej. Ola, Małgosia i Kasia zostały przyjęte do Państwowej Szkoły Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Ciechanowie. Przed rokiem dołączyła Marysia, która grę na fortepianie łączy z perkusją. Tajniki gry na bębnach przekazuje jej znany ciechanowski muzyk Maciej Ostromecki.
- Na zajęciach Marysia jest pełna werwy i zapału. Widzę po niej, że granie na perkusji sprawia jej ogromną frajdę. W mig wyłapuje wszystkie niuanse, sumiennie wykonuje zadaną przeze mnie pracę. Oprócz tego, ma po prostu talent, poczucie rytmu, dobrą koordynację Na pewno wielkie słowa uznania należą się tutaj rodzicom dziewczynek, którzy mocno je wspierają, kupili Marysi wspaniałe instrumenty perkusyjne. Takich rodzinnych zespołów nie mamy w Polsce zbyt dużo, dlatego ważne jest, aby pielęgnować takie przedsięwzięcia - uważa pan Maciej.
Rzeczywiście, na próbach i występach dziewcząt trudno połapać się w ilości instrumentów, które mają do dyspozycji. Podczas koncertowania akustycy i dźwiękowcy nie dowierzają ile muszą podpinać sprzętu oraz mikrofonów.
Wszystkie dziewczyny wykonują partie wokalne, Ola gra na keyboardzie, wszelkiego rodzaju gitarach i akordeonie, bywa, że i na flecie poprzecznym. Z kolei najukochańszym instrumentem Małgosi są skrzypce, podobnie jak starsza siostra przygrywa na instrumentach klawiszowych i basie. Są utwory, w których wykorzystuje klarnet. Domeną Kasi jest saksofon i gitara basowa, a Marysi - wspomniana wcześniej perkusja.
- Muzycznie dziewczyny rozwinęły się grając ponadto w orkiestrze, działającej przy GOK w Opinogórze. Orkiestra dęta "Trzech Pokoleń" pozwoliła im w pewien sposób zrozumieć muzykę, zobaczyć ją trochę z innej perspektywy. Myślę, że to połączenie różnych stylów muzycznych przekłada się na ich pewność siebie na scenie i podążanie własną drogą - mówi tata.

Rockowe dziewczyny
Wszystko zaczęło się od nieśmiałych występów duetu - Oli i Małgosi. Najpierw dla wąskiego grona znajomych, a z czasem dla coraz szerszej publiczności. Między wszystkimi siostrami, w kolejności, są dwa lata różnicy - najstarsza ma 16, najmłodsza 10 lat, dlatego na pełne skompletowania kwartetu trzeba było chwilę poczekać. Historia z nazwą zespołu również jest dość osobliwa. Rodzina zgodnie przyznaje, że pomysł wyszedł od mamy, pani Ewy.
- Uznałam, że nasze nazwisko brzmi dobrze, warto je wykorzystać i na siłę siłę nie trzeba szukać skomplikowanych nazw. Dziewczynkom przypadła do gustu, znajomi i publiczność w miarę szybko zaczęli kojarzyć nazwę zespołu z córkami - wyjaśnia Ewa Kuc.
Siostry zgodnie podkreślają, że im do folku daleko, interesuje je głównie muzyka rockowa. - Gdy pierwszy raz usłyszałam zespół Queen, a konkretnie Bohemian Rapsody, wiedziałam, że musimy się z tym zmierzyć. Udało mi się namówić siostry i przekonać tatę, że jest to muzyka, którą chcemy grać - wyjaśnia Małgosia. Oprócz piosenek Freddiego Mercury’ego, zespół Kucanki znakomicie coveruje m.in., Lady Pank, Skaldów, Poparzeni Kawą.
- Ja z kolei chciałabym pójść w przyszłości w stronę rocka progresywnego, podoba mi się muzyka Myslovitz, i mniej więcej takie brzmienie chciałabym kiedyś tworzyć sama. Myślę, że stać nas też na robienie swojej muzyki - dodaje Ola.
Dziewczyny zaczynają żywiołową dyskusję na temat pisania własnych tekstów. Od czego najlepiej zacząć - tworzenia muzyki czy pisania tekstów? Zdania są podzielone. Młodsze siostry, Kasia i Marysia, przysłuchują się dylematom starszego rodzeństwa, dla nich największą frajdą pozostaje na razie coverowanie cudzych utworów. Marzy im się możliwość wejścia do profesjonalnego studia nagrań i zarejestrowania swoich kawałków.
- A później granie ich w klubach - dorzuca Ola.
- Dziewczyny są coraz dojrzalsze. To naturalne, że mają już różne gusta muzyczne, czasem odbiegające od siebie, ale wciąż potrafią znaleźć kompromis w tym, co chcą wspólnie grać. Myślę, że to dla nich to wspaniała przygoda, niezależnie ile będzie trwać - dodaje pani Ewa.
Na liderkę zespołu wybrano Małgorzatę. Podczas prób stara trzymać się pozostałe siostry w ryzach, próbuje utrzymać dyscyplinę, bo wiadomo, czasem wdziera się rozprężenie.
- Zwłaszcza jak do występu pozostało tylko kilka dni, a my mamy nieprzećwiczony materiał - mówi Małgosia. Po próbach, który odbywają się w przydomowym garażu lub świetlicy GOK-u "gani" siostry, którym nie chce się zwijać kabli, sprzątać instrumentów. Wiadomo, jak to w rodzinie, pokłócić można się o wszystko.
- Najbardziej napięta atmosfera bywa tuż przed wejściem na scenę. Dziewczyny tego nie powiedzą, ale to jest stres i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Potrafią spierać o najmniejsze szczegóły, często nie związane z muzyką. Później grają koncert i rozumieją się bez słów - wyjaśnia pani Ewa.

Koncerty, nagrody, wyróżnienia
O roześmianych i umuzykalnionych blondynkach, grających rocka, słychać już nie tylko w naszej okolicy. W ostatnich dwóch latach zespół Kucanki zdążył wystąpić na różnego rodzaju festiwalach, przeglądach kapel czy koncertach plenerowych. Rodzice wracają jeszcze na chwilę do pierwszego występu Oli i Małgosi przed większą publicznością. Na konkursie "Piosenki angielskiej" w PCKiS odtwarzały utwór "Believer" Imagine Dragons. Zajęły wówczas trzecie miejsce i to było bodźcem do dalszego grania. Z racji przynależności do gminnego GOK-u, zespół grywał na różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych, dożynkach itp.
W Ciechanowie, podczas ostatnich wakacji muzyka Kucanek zabrzmiała m.in. na "Letniej Scenie Muzycznej", "Dniach Ciechanowa", dziewczęta supportowały ponadto zespół Bajm w trakcie otwarcia Rodzinnego Parku Rozrywki w Gołotczyźnie.
Dziewczyny potrafią dostosować swój repertuar to festiwalowych wymogów. Od jakiegoś czasu mają okazję prezentować się publiczności w kraju. Dwukrotnie zagrały podczas ogólnopolskiego festiwalu "Firoliza - Reakcja Wokalna" w Warszawie. Przed rokiem, po raz pierwszy z siostrami na tak istotnym wydarzeniu wystąpiła Marysia. Co prawda jeszcze nie na perkusji, a na bębnie ashiko, ale cały występ zespołu Kucanki zrobił na jury wrażenie. Zajęły wówczas drugiej miejsce, podobnie było w tym roku, gdzie dziewczyny przedstawiły swoją interpretację utwory Bohemian Rapsody - w całości, ze wszystkimi częściami operowymi, co nie zdarzało się nawet samemu zespołowi Queen.
Ostatnim sukcesem Kucanek, być może największym, jest wygrana Grand Prix Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki "O Patriotyczną Nutę" w Malborku. Finalistów wyłoniono spośród trzystu wokalistów z całej Polski. Samo wydarzenie trwało trzy dni, podczas których dziewczyny brały udział w różnego rodzaju warsztatach i przesłuchaniach.
- Na koncert laureatów wracałyśmy do Malborka nie wiedząc, które ostatecznie zajęłyśmy miejsce. Gdy jury skończyło wyczytywać wszystkie nagrody, trochę się zdziwiłyśmy, że nas pominięto. Dopiero, gdy okazało się, że otrzymujemy główną nagrodę festiwalu, emocje wzięły górę. Później jeden z jurorów powiedział o nas na scenie, że jesteśmy przyszłością polskiego rocka - wyjaśnia Kasia.

Święta, kolędowanie, koncertowanie
W święta rodzina Kuców miała więcej czasu dla siebie. Wigilię tradycyjnie spędzili z dziadkami, gdzie dziewczyny ubierały choinkę. W przerwie od szkolnych zajęć muszą wyłuskać trochę czas na próby, w planach mają kilka występów na żywo. Nie tak dawno zagrały podczas jarmarku bożonarodzeniowego, który odbywał się na placu Jana Pawła II w Ciechanowie. Po nowym roku wystąpią na Gali Noworocznej. Na scenie PCKiS zaprezentują się z zupełnie nowym repertuarem - piosenki francuskiej. Do tego występu siostry przygotowują się z Łukaszem Juszkiewiczem, który pomaga dziewczynom przy doskonaleniu partii wokalnych. Zresztą osoba Łukasza Juszkiewicza (przypomnijmy laureata The Voice of Poland) nieodłącznie wiąże się z rodziną państwa Kuc. Kilkanaście lat temu, jako młody chłopak, był gościem na weselu Ewy i Andrzeja Kuców. Wówczas, specjalnie dla nich zaśpiewał piosenkę "Wielka miłość". Później na świecie pojawiło się pięć wspaniałych córek - Ola, Małgosia, Kasia, Marysia i Natalia. Bo w rodzinie najważniejsza jest miłość. A potem muzyka.

RADOSŁAW MARUT

Komentarze obsługiwane przez CComment