Marcin Burchacki: Przeciwnik polityczny nie jest wrogiem
Rozmowa z Marcinem Burchackim, radnym miejskim w Mławie i prezesem Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Ciechanowie
*Niełatwo być radnym opozycyjnym w mławskim samorządzie. W tej kadencji praktycznie żaden pomysł lub konkretna propozycja złożona przez czwórkę radnych z PSL-u nie została zaakceptowana. Jak pan sądzi, dlaczego?
- Rzeczywiście, nie jest łatwo. Według mnie wpływ na atmosferę pracy w mławskim samorządzie ma postawa burmistrza Kowalewskiego, który uważa, że jego pomysły na rozwój naszego miasta są najlepsze. Koleżanki i koledzy radni, którzy startowali z komitetu wyborczego Sławomira Kowalewskiego bezgranicznie mu ufają i mam wrażenie, że bezrefleksyjnie akceptują wszystkie pomysły oraz głosują zgodnie z "wytycznymi". Każdy odmienny głos spotyka się z atakami zarówno samego burmistrza, jak i jego radnych. A że krytyczne uwagi mają tylko radni z PSL-u, to nawet najlepsze pomysły nigdy nie zyskują akceptacji.
*Czy konkurowanie o fotel burmistrza w ostatnich wyborach ma wpływ na obecne relacje S. Kowalewskiego z panem?
- Oczywiście próba dyskredytacji mnie, podważanie moich kompetencji w trakcie dyskusji na sesjach rady miasta, kiedy nie było jeszcze pandemii, ma swoje źródło właśnie w tym, że ośmieliłem się kandydować na stanowisko burmistrza. Ponadto w trakcie kampanii wytykałem błędy, a było ich sporo, jakie popełniał burmistrz sprawując swoją funkcję, stąd próba "ukarania" mnie za to. A przecież w polityce można się pięknie różnić, a przeciwnik polityczny to nie wróg, przynajmniej ja osobiście tak uważam. Mieszkańcy miasta z mocy ustawy tworzą wspólnotę samorządową i każdy głos powinien być z uwagą wysłuchany przez rządzących.
*Jest pan doświadczonym samorządowcem, zasiadał pan w zarządzie powiatu mławskiego, był sekretarzem miasta Ciechanów, obecnie szefuje miejskiej spółce w tym mieście. Jakie są różnice w zarządzaniu Ciechanowem i Mławą z punktu widzenia ich włodarzy?
- Doświadczenie jest rzeczywiście bardzo ważne, ale ważne jest również kierunkowe wykształcenie. Ponadto w działalności samorządowej trzeba być nie tylko kreatywnym, ale też bardzo pracowitym, konsekwentnym i odpowiedzialnym. Natomiast jeśli chodzi o różnice w zarządzaniu Ciechanowem i Mławą, to są one zasadnicze. W Ciechanowie prezydentem od 6 lat jest młody, dynamiczny, dobrze wykształcony i bardzo pracowity człowiek, który wiele czasu poświęca pracy na rzecz rozwoju miasta. Szuka kontaktów, na nikogo się nie obraża, stara się współpracować z każdym, kto może pomóc w rozwoju miasta. A przede wszystkim ma jasną wizję rozwoju Ciechanowa, co przekłada się na uchwalone w odpowiednim czasie strategie i programy, które cechują się dalekowzrocznością i posiadają wiele innowacyjnych rozwiązań.
W Mławie od 14 lat funkcję burmistrza sprawuje człowiek, który przede wszystkim dba o swój wizerunek. Stworzył wydział komunikacji społecznej nazywany przez mieszkańców wydziałem propagandy, który przedstawia go niemal jak geniusza. Natomiast jeśli chodzi o rozwój Mławy, to wielu mieszkańców uważa, że burmistrz bardziej dba o interesy deweloperów niż o interes miasta. Brak jest jasnej wizji rozwoju, chaotycznie rozwija się budownictwo wielorodzinne, decyzje o warunkach zabudowy wydawane są na terenach zalewowych lub w miejscach, gdzie występuje budownictwo jednorodzinne. Pozyskiwanie środków zewnętrznych szczególnie z Unii Europejskiej jest na bardzo niskim poziomie.
*Zgadza się pan z tezą burmistrza, że Ciechanów jest lepiej traktowany przez sejmik wojewódzki niż Mława w kwestii dostępu do środków na inwestycje i tempa ich realizacji?
- Tezy mają to do siebie, że powinny być poparte faktami. Mam wrażenie, że burmistrz Kowalewski takimi tezami próbuje po prostu odwrócić uwagę i usprawiedliwić swój dotychczasowy brak skuteczności w pozyskiwaniu środków unijnych. Według burmistrza Mława jest dyskryminowana i od dłuższego czasu próbuje taki przekaz wysyłać do mieszkańców. A prawda jest zupełnie inna. Jeśli chodzi o pozyskiwanie środków z UE, to przede wszystkim trzeba składać wnioski, co więcej - dobre wnioski i w odpowiednim czasie uchwalać niezbędne programy rozwoju. Ciechanów to zupełnie inna liga i nie ma co dokonywać porównań. Natomiast dla radnych Rady Miasta Mława, ale również wszystkich mieszkańców ciekawe będzie porównanie Mławy z o jedną trzecią mniejszym Płońskiem. Tam burmistrz Pietrasik nie jest z PSL-u, a pozyskał środki na wiele strategicznych inwestycji, m.in. na projekt pod nazwą "Budowa ścieżek rowerowych w ramach działania ograniczenie zanieczyszczeń powietrza i rozwój mobilności miejskiej", którego wartość wynosi 65 mln zł. To najlepiej pokazuje, że marszałek Adam Struzik nikogo nie faworyzuje ani nie dyskryminuje.
W Mławie główny problem z pozyskiwaniem środków na rewitalizację wynikał stąd, że pan burmistrz Kowalewski nie przedstawił w odpowiednim czasie radzie projektu uchwały w sprawie programu rewitalizacji miasta i żeby było ciekawiej, otrzymał środki zewnętrzne na opracowanie tego programu, ale w związku z tym, że program został uchwalony po terminie, to wnioski o dofinansowanie byłyby odrzucane ze względów formalnych. Dlatego rewitalizacja np. obszaru wokół "handlowca" była realizowana ze środków własnych pochodzących z obligacji. A przecież można było w Mławie dokonać rewitalizacji kina, biblioteki czy muzeum ze środków unijnych. Natomiast jak wniosków się nie składa, to potem stawia się tezy, że ktoś jest traktowany lepiej, a ktoś gorzej.
*Za co najbardziej skrytykowałby pan burmistrza w tej kadencji?
- Przede wszystkim za rosnące zadłużanie miasta, brak planów zagospodarowania przestrzennego i chaotyczne wydawanie decyzji o warunkach zabudowy dla budownictwa wielorodzinnego. Także za nieskorzystanie z oferty budowy dworca przez PKP w rejonie dawnej stacji Mława Miasto, a jednocześnie za uporczywe trwanie przy budowie dworca zintegrowanego za ponad 4 miliony zł ze środków własnych i to po upadku PKS, kiedy nie ma komu przekazać tego dworca. Kto będzie ponosił koszty jego utrzymania? Uważam też, że zabrakło w Mławie odpowiednio wcześnie konsultacji społecznych z prawdziwego zdarzenia w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za odbiór odpadów. Wielu mieszkańców ma poczucie niesprawiedliwości, że pomimo iż do tej pory uczciwie płacili za odbiór odpadów, to teraz muszą płacić drożej, ponieważ urząd miasta nie potrafił poradzić sobie z przypadkami, gdzie w lokalach mieszkalnych i nieruchomościach zamieszkiwało więcej osób niż było faktycznie zameldowanych. Ratusz, po zmianie metody naliczania opłat, która teraz uzależniona jest od ilości zużytej wody, problemu się "pozbył", a mieszkańcy muszą więcej płacić za wywóz śmieci. Należy tylko mieć nadzieję, że burmistrz nie będzie próbował wprowadzić kolejnej podwyżki za odbiór odpadów.
Osobnym tematem jest rozwój komunikacji miejskiej. Brak jest jasnej wizji funkcjonowania MKM, działania są doraźne na potrzeby wyborów, a należałoby wzorem np. miasta Sochaczewa skorzystać ze środków unijnych i kompleksowo zorganizować system komunikacji. Nadmienię tylko, że w ramach programu "Sochaczewski Eko - bus" miasto zakupiło pięć ekologicznych autobusów, w tym trzy elektryczne, a tymczasem w Mławie mamy wyeksploatowane autobusy w ramach leasingu.
*A za co pochwalił?
- Pochwaliłbym za wieloletnie starania o wybudowanie sieci kanalizacji sanitarnej na "Zatorzu" i mam nadzieję na szybkie przyłączenie do niej nowo powstających bloków przy ulicy Podmiejskiej, gdzie ścieki odprowadzane są do szamba, co jest ewenementem na skalę krajową. Na pewno trzeba pochwalić pana burmistrza za piękne "występy" w zaprzyjaźnionej telewizji Mazury. Niewątpliwym sukcesem burmistrza jest też stworzenie po ostatnich wyborach samorządowych obecnej, dość egzotycznej, koalicji rządzącej w Radzie Miasta Mława, w skład której oprócz radnych z jego komitetu wchodzą radni PiS i radny SLD.
Mam też nadzieję, że burmistrz Kowalewski bardziej pochyli się nad sprawami miasta. Jest ku temu okazja, ponieważ marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik poinformował, że dla Mazowsza regionalnego przyznane zostały środki z Unii Europejskiej w wysokości ponad 1,5 mld euro. Może wreszcie Mława przygotuje dobre projekty, złoży je w terminie i uzyska dofinansowanie. NFOŚiGW w dniach od 4 do 18 stycznia br. w ramach programu "Zielony transport publiczny" ogłosił nabór wniosków na dotacje na zakup autobusów napędzanych prądem lub wodorem. I choć wniosku z Mławy nie widziałem, to wierzę, że w najbliższym czasie takie wnioski się pojawią. Ja jako radny Rady Miasta Mława na pewno będę pana burmistrza Kowalewskiego mocno dopingował.
Rozmawiał WALERIAN DZICZKIEWICZ
Komentarze obsługiwane przez CComment