ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Marek Zalewski: Jestem szczęśliwym artystą

Fot. Archiwum Marka Zalewskiego

Rozmowa z Markiem Zalewskim, artystą, rzeźbiarzem, malarzem, medalierem, grafikiem i architektem wnętrz, ciechanowianinem.

Znamy różne artystyczne pana oblicza, ale w ostatnim czasie dał się pan poznać przede wszystkim jako autor rysunków. Czy rysowanie to pana największa pasja?

Zaczynałem od rysunku. W domu rodzinnym nie miałem własnego pokoju, odsunąłem więc ciężką szafę, zrobiłem blat z deski i tam rysowałem. Od dziecka organizowałem sobie przestrzeń do pracy, do rysowania. Rysunek jest moją największą pasją, a wszystko inne, co robię, to pochodne. Żeby zrobić rzeźbę, medal czy statuetkę, trzeba mieć pomysł i go naszkicować. Rysowałem, szkicowałem, uczyłem się od mistrzów. To trwa. Ostatnio powstało kilkaset rysunków: portrety - ciechanowianie, płocczanie, ostrołęczanie, mławianie, płońszczanie, cykle "Ciechanów i okolice w grafice" czy "Madonny uformowane w piękną całość" oraz inne.

Przejdźmy do rzeźby. Czy z jakichś swoich realizacji jest pan szczególnie dumny?

To są moje dzieciaki tak jak w przypadku każdego artysty (uśmiech). Będzie trudno wymienić tylko kilka. Jedne stanęły w przestrzeni publicznej, ją dekorując, a nawet ubarwiając jak kolorowe drzewa, które robię z żywicy i sztucznych materiałów, i które stoją np. w Luksemburgu. Inne to rzeźby-pomniki jak marszałek Stanisław Małachowski w Płocku. Rzeźbą-pomnikiem, który cenię ze względów artystycznych i który sprawił mi dużo radości rzeźbiarskiej jest pomnik papieża Jana Pawła II w Ciechanowie. Słyszałem o nim różne opinie. Specjalistom się podoba, ich zdaniem jest to jeden z ładniejszych pomników papieża Polaka w Polsce.

marek-zalewski-1_-przy-pracy-1

Cofnijmy się w czasie i przestrzeni, do Biura Wystaw Artystycznych. Miejsce niesamowite, ciekawe i kształtujące wyobraźnię młodzieży (bywałam tam jako licealistka), ale myślę, że i dorosłych. Czy to był kamień milowy w pana życiu i twórczości?

Tak. To, co pani mówi, mnie wzrusza. Galeria BWA to moje spełnione marzenie. Byłem jej inicjatorem i organizatorem. Galerię powinien prowadzić ktoś, kto się zna na sztuce i zna środowisko, umie wyłuskać artystów. Galeria jest po to, żeby rozwijać, a nie tylko trwać, i ja to robiłem. To miejsce kontaktu z artystą, rozmowy, która się przeciąga, dyskusji, to też miejsce nauczania. Lubię pracę dydaktyczną. Uważałem, że jak człowiek boi się sztuki współczesnej, nie wie, jak ją poznać i nazwać, trzeba mu wytłumaczyć, czym ona jest. Poza tym w BWA był bardzo zaangażowany zespół. Myśmy się sztuką bawili, jednocześnie to było cenne doświadczenie i dla nas samych, nie tylko dla społeczności.

Czy istnieje obecnie jeden wzorzec sztuki? Czy wiemy, jaka powinna być sztuka?

Dzisiaj dzieje się w sztuce coś nieciekawego, z czego może się coś interesującego wyłonić. Panuje chaos, bałagan, swoboda chaotyczna, spowodowana niską świadomością artystów i brakiem kompetencji. Artyści obecnie nie wyrastają z podstaw, z abecadła, tylko zachwyceni czymś przerabiają to i bywa, że to niszczą. Szkoda. Dzieje się tak między innymi z powodu edukacji, i w szkołach, i nawet w akademiach, choć są wyjątki, w których nie uczy się sztuki od podstaw, w których nie istnieją autorytety, za to studenci już są artystami.

Rozmawiamy przed pana benefisem i wernisażem wystawy "Polscy królowie i książęta w … grafice wg wizerunków stworzonych przez Mistrza Jana Matejkę".

Wystawę zobaczymy w sobotę, 17 czerwca w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Ciechanowie. Wiem, że to nietypowa data. Ta wystawa pasuje do biblioteki, bo jest po części edukacyjna, po części plastyczna. Zaprezentuję również portrety współczesnych Polaków. Do wystawy powstał katalog, za który dziękuję Cedrobowi, a który ma tę samą formę i kształt co poprzednie cztery katalogi, powstałe do moich wystaw rysunków. Natomiast płaskorzeźby, poczet królów i książąt, które dawno temu przekazałem do Muzeum Szlachty Mazowieckiej, można zobaczyć w zamku. To była pierwsza wystawa w muzeum, w budynku BS.

marek-zalewski-2_-przy-pracy

Jakie są pana plany i marzenia?

Marzę o prowadzeniu galerii, choć nie bardzo mam na to czas i siłę. Czekam na nowe wystawy w Niemczech, gdzie musiałem wypracować sobie zaufanie i szacunek, w tym roku w Berlinie, w przyszłym roku w Dreźnie - podsumowująca. To jest dziwne, i muszę to z żalem powiedzieć, na obczyźnie mój jubileusz bardziej zaciekawił niż w Polsce. Proponowałem wystawę jubileuszową w Ciechanowie, zrobioną na moich warunkach, ale nie było zainteresowania.

Jubileuszowa, retrospektywna wystawa na pewno będzie interesująca. I jeszcze pytanie - podsumowanie rozmowy. Czy jest pan spełnionym artystą?

marek-zalewski-4

Jestem szczęśliwym artystą, co jest bardzo dziwne, dlatego że żyję z twórczości plastycznej i nie musiałem rezygnować ze sztuki. Galeria, którą zajmowałem się przez 28 lat, była dla mnie zabawą, bo żyłem z własnej twórczości, a pensja stanowiła dodatek. Swoboda finansowa pozwalała mi na swobodę twórczą. Gdy miałem ochotę coś stworzyć, stworzyłem. Jestem szczęśliwy, bo pracownia, którą sam zaprojektowałem, jest moim domem. Zmęczony chaosem w sztuce, o czym rozmawialiśmy, z wielką przyjemnością rysuję. Poza tym mam większą pokorę wobec tego, co robię i większy respekt przed ludźmi, żeby to pokazywać, i większą odpowiedzialność za to, co tworzę i co chcę przekazać.

Rozmawiała IK/ Fot. Archiwum Marka Zalewskiego

Cała rozmowa - TC nr 24 z 13.06. 

Komentarze obsługiwane przez CComment