Nowy rok - nowa płaca
Od stycznia 2022 roku najniższa stawka wynagrodzenia wyniesie 3.010 zł brutto, a więc ponad 200 zł więcej, niż obecnie. Czy powinniśmy się z tego cieszyć?
Wiele osób na pewno ucieszy wizja większych zarobków. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 14 września br. najniższa płaca w 2022 roku osiągnie pułap 2.363,56 zł netto. Zmieniona została także minimalna stawka godzinowa, która od stycznia wyniesie 19,70 zł. Problem w tym, że takie sztuczne zawyżanie płacy wpłynie na i tak już "galopującą" inflację. Dlaczego? Sztuczna podwyżka płac sprawi, że pracodawca, aby mieć środki na opłacanie pracownika, będzie musiał podnieść cenę sprzedawanych dóbr lub usług, za co zapłacą sami konsumenci. Ci pracodawcy, którzy nie będą mogli realnie wpłynąć na podwyżkę cen swoich produktów lub usług będą zmuszeni do zwolnień pracowników lub zamknięcia firmy. Inflacja zaś odzwierciedla siłę nabywczą pieniądza. Jeśli za tę samą kwotę kupujemy coraz mniej produktów, to znaczy, że waluta ma się coraz gorzej. Pod koniec października inflacja wyniosła 6,8 procenta, co stanowi największy wzrost od 20 lat. Wyższa była w latach â90. Według szacunków ekonomistów Nowy Rok 2022 rozpoczniemy od przekroczenia 7-procentowego progu inflacji***. Na taki stan gospodarki wpływ ma wiele czynników. Bez wątpienia pandemia, która odbiła się na wielu przedsiębiorcach, ma swój udział we wzroście inflacji. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że na wzrost inflacji składa się również pobieranie różnych świadczeń, m.in. 500+, co sztucznie zawyżyło dochody rodzin, ale także wpłynęło na wzrost cen produktów i usług. Swoją role odegrało tu również dodrukowywanie pieniędzy przez NBP, bez wycofywania adekwatnych sum z obrotu (banknot 500 zł).
Raty za kredyt wzrosną
Podwyżka płac pogłębi problem inflacji, a to co teraz jest już koszmarnie drogie, będzie jeszcze droższe. Choć wiele osób neguje ten fakt, inflacja również wpływa na wzrost cen paliwa. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że paliwo w październiku 2021 roku podrożało, w stosunku do tego samego miesiąca roku poprzedniego, o 33,9 procent. Jeszcze bardziej zdrożał gaz, bo aż o 53,1 procenta. Wzrosły opłaty za prąd, wzrastają też za wodę, ścieki i śmieci. Stawki za energię i podstawowe usługi odbiją się oczywiście na konsumentach. Dostarczenie produktów z punktu A do puntu B stanie się o wiele droższe, a przewoźnik zrekompensuje to sobie w cenie usługi itd...
Rosną w zastraszającym tempie także ceny opału, materiałów budowlanych, żywności, a nawet ubezpieczeń. Aby "zbić inflację" od grudnia można się spodziewać zwiększenia stóp procentowych kredytów w wszystkich bankach, jednak jeszcze nie wiadomo, czy ruch ten skutecznie wpłynie na wyhamowanie tendencji rosnącej inflacji. Zdaniem analityków banku Pekao, wzrost inflacji w październiku spowodowany jest głównie przez trzy wymienione wcześniej czynniki, a więc wzrost cen energii, opału i żywności. W grudniu Rada Polityki Pieniężnej ma podnieść stopy oprocentowania kredytów do 50-75pb. (punktów bazowych), czy-li de facto o 0,5-0,75 punktu procentowego. Będzie to ogromny problem dla przyszłych i niektórych obecnych kredytobiorców. Jeśli wzrost oprocentowania kredytów nie wpłynie na zmniejszenie cen przez deweloperów, to coraz mniej Polaków będzie stać na kupno własnego lokum. Biorąc pod uwagę rosnące wciąż ceny materiałów budowlanych, obniżanie cen mieszkań wydaje się mało prawdopodobne.
Na sklepowych półkach drożyzna
Chleb - podstawowy produkt żywieniowy na świecie. W artykule na temat ubóstwa w Polsce piszemy również, że jest to najtańszy produkt, który pozwala niektórym przeżyć miesiąc. Tymczasem na sklepowych półkach coraz trudniej znaleźć chleb kosztujący mniej niż 3 zł. Dlaczego piekarnie windują ceny pieczywa? Po pierwsze dostarczenie produktów do piekarni staje się droższe - wrastają ceny paliwa. Po drugie w piekarni zużywa się dużo opału, a ten, jak wiadomo, również staje się horrendalnie drogi. Poza ceną mąki, wody i innych składników potrzebnych do wypieku pieczywa, na cenę ma również wpływ pensja pracowników w piekarni. Im wyższe płace tym więcej pieniędzy potrzebuje właściciel piekarni, aby opłacić swój zespół. A skąd pieniądze ma właściciel piekarni? Z pieczywa. Wzrastają także ceny innych podstawowych produktów, ale również warzyw czy owoców. Coraz droższe stają się też słodycze i słodzone napoje. Swój udział w tym procesie ma, oprócz inflacji, nałożony przez rząd "podatek cukrowy". Święta Bożego Narodzenia, zamiast radości zaczynają budzić w społeczeństwie obawy, a to za sprawą coraz mniejszych środków finansowych na prezenty. Wzrost lub spadek inflacji w dużej mierze zależy od szeroko pojętej polityki gospodarczej kraju. Czego możemy spodziewać się w przyszłym roku? Sztuczna podwyżka płac niestety nie zwiastuje nic dobrego.
*** Takie były przewidywania na przełomie października i listopada. Dziś już wiemy, że w samym listopadzie inflacja wzrosła z 6,8 do 7,7 punktów procentowych.
Komentarze obsługiwane przez CComment