ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Pilne: walka o życie Lidki

fot. zbiory rodzinne

Lidka pochodzi z Ciechanowa, ale od wielu lat mieszka w Trójmieście, obecnie w Gdańsku. Jeszcze do niedawno żyła jak każdy z nas. Jest nie tylko moją ukochaną siostrą, ale też żoną i mamą. Jej spokój zakłóciła diagnoza dotycząca guza mózgu. Rodzina i znajomi pilnie zbierają fundusze na operację w prywatnej klinice, która ma odbyć się już za kilka dni.

Lidka wychowuje troje dzieci, jej córka Maja ma 16 lat, Janek ma 14 lat, Staś jest najmłodszy. Wydawało się, że przed nią jeszcze wiele lat życia, w trakcie których będzie mogła zobaczyć, jak jej dzieci dorastają, idą na studia, zakładają swoje rodziny... Nikt nie spodziewał się, że nagle codzienność zostanie przerwana brutalnie przez śmiertelną chorobę...
Zaczęła się niepozornie, pod koniec 2021 roku. W listopadzie 2021 Lidka zachorowała na Covid-19. Kiedy wydawało się, że jest już po wszystkim, zaczęły się problemy z pamięcią, trudności z koncentracją, spowolnienie myślenia, dezorientacja. Wszystko to wskazywało, że Lidka cierpi na tzw. mgłę pocovidową, często powikłanie po zakażeniu koronawirusem. Objawy jednak nasiliły się na tyle , że Lidka znalazła się w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Po wykonaniu rezonansu okazało się, że przyczyną jej złego samopoczucia był guz mózgu...
To był szok... Guz był zlokalizowany w płacie czołowym, miał wymiary 5 x 6 centymetrów, był wielkości dużej brzoskwini! Okazało się, że to nowotwór! Początkowa diagnoza brzmiała, że to glejak II stopnia... Okazało się, że prawda jest dużo gorsza.
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia Lidka trafiła do szpitala, gdzie 23 grudnia 2021 roku została operowana. Lekarze powiedzieli, że gdyby do zabiegu nie doszło tego dnia, to pewnie nie dożyłaby nowego roku... To było najgorsze Boże Narodzenie, pełne strachu o jej życie... Niestety guza nie udało się usunąć w całości. Był rozległy, wciśnięty w korę mózgową i szczeliny.
Guza nie udało się wyciąć w całości, zaczął rosnąć w szybkim tempie... Państwowa służba zdrowia postawiła już na siostrze kreskę. Neurochirurdzy odmówili operacji... Zostało hospicjum.
- Nie możemy na to pozwolić! Glejak to wyrok śmierci... Udało nam się skonsultować z doktorem Libionką, znakomitym neurochirurgiem, który jako jedyny zgodził się przeprowadzić operację i uratować życie Lidki. To nasza ostatnia szansa, innej nie ma! - opowiada rodzina.
Operację trzeba przeprowadzić szybko, zanim guz się rozrośnie. Jednak operacja w prywatnej klinice to kosztowne przedsięwzięcie, na które potrzeba dużo pieniędzy, a my ich nie mamy. Mamy za to bardzo mało czasu ! Termin operacji wyznaczony jest na 5-6 września, dlatego potrzebujemy pomocy wszystkich ludzi dobrej woli.
Pomóc można przez stronę siepomaga:
https://www.siepomaga.pl/lidia-witkowska?fbclid=IwAR0X5ZTbcJMVcUHiqIvr8HIWR8rgjDUrz3HKmJMXkM0nYMuQs4OhAoWdtew

Komentarze obsługiwane przez CComment