Pobili mieszkańców Ciechanowa za telefon i łańcuszek. Jeden ze sprawców wturlał się pod samochód, aby umknąć policji
Ciechanowska policja interweniowała na ul. Armii Krajowej, gdzie doszło do pobicia z rozbojem. Dwóch sprawców zaatakowało dwóch mieszkańców miasta. Jeden z napastników nie mógł się zdecydować, gdzie schować się przed funkcjonariuszami. Najpierw wszedł w krzaki, a potem wturlał się pod zaparkowany samochód.
Do tego zdarzenia doszło w nocy (ok. godz. 23) w niedzielę, 25 sierpnia. Policja otrzymała zgłoszenie o pobiciu i kradzieży w centrum miasta, gdzie natychmiast ruszył patrol. Na miejscu funkcjonariusze zastali ofiary rozboju - 19 i 20-latka.
- Z relacji pokrzywdzonych wynikało, że napastnicy kopali i uderzali ich pięściami po całym ciele. W wyniku zdarzenia jednemu z mężczyzn skradziony został telefon komórkowy oraz srebrny łańcuszek - przybliża okoliczności Magdalena Sakowska, oficer prasowa KPP w Ciechanowie.
Ciechanowian zaatakowała grupa mężczyzn. Po tym jak policjanci ustalili okoliczności zdarzenia i jego świadków ruszyli na poszukiwania opisanych sprawców. Jednego z nich dostrzegli nieopodal miejsca, w którym doszło do pobicia. Nieudolnie ukrywał się w zaroślach. Na widok zbliżających się policjantów wziął nogi za pas, przy okazji pozbywając się w biegu skradzionego telefonu. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę kiedy ten próbował się ukryć pod zaparkowanym samochodem. W trakcie przeszukania 18-letniego mieszkańca pow. ciechanowskiego znaleziono przy nim skradziony łańcuszek. Prosto z parkingu trafił do policyjnego aresztu.
Po dwóch dniach, dzięki pracy ciechanowskich kryminalnych, udało się ustalić personalia drugiego sprawcy, który został zatrzymany. Okazał się nim 17-letni mieszkaniec pow. ciechanowskiego.
Zatrzymany 18-latek, na wejściu w dorosłość, usłyszał zarzut pobicia z rozbojem, za co grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności. Sąd, na wniosek prokuratury, zastosował wobec niego areszt tymczasowy na 3 miesiące. Natomiast jego 17-letni kolega usłyszał zarzut pobicia, został objęty policyjnym dozorem oraz otrzymał zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych mężczyzn. Jemu z kolei grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Komentarze obsługiwane przez CComment