ul. ks. Ściegiennego 2, 06-400 Ciechanów 23 672 34 02 sekretariat@ciechpress.pl Pon.-Pt.: 8.00 - 16.00

Prokuratura w Płocku przejmuje śledztwo ws. lotu policyjnego w Sarnowej Górze

To na te linię trakcyjne wleciał pilot policyjnego Black Hawk'a/Fot. RM
To na te linie trakcyjne wleciał pilot policyjnego Black Hawk'a/Fot. RM

Już nie prokuratura rejonowa w Ciechanowie, a okręgowa w Płocku prowadzić będzie śledztwo w sprawie incydentu z udziałem policyjnego helikoptera, do którego doszło w niedzielę 20 sierpnia podczas uroczystości upamiętniających rocznicę bitwy oraz pikniku wojskowego, gdzie główną atrakacją mial być policyjny helikopter Black Hawk. Helikopter naleciał i zerwał linię trakcyjną, która spadła nieopodal zgromadzonych tam ludzi. Na szczęście nikt nie ucierpiał, chociaż na nagraniach słychać krzyk przestraszonych dzieci oraz próbujących chronić ich rodziców. Pilot (prawdopodobnie na pokładzie było ich trzech), który prowadził śmigłowiec po zerwaniu linii po prostu odleciał.

Przypomnijmy, że policyjny śmigłowiec w trakcie odlotu zahaczył i urwał jedną z linii trakcyjnych (akurat nie przewodziła prądu), która spadła w pobliżu obserwujących tj. uczestników pikniku. Uszkodzone zostały zaparkowane na polu samochody. Jak relacjonowała jedna z pań, jej sąsiadkę delikatnie uderzyła spadający kabel. Na obchodach w Sarnowej Górze obecny był wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik (pochodzi z Gołotczyzny). Przemawiał w trakcie obchodów, a następnie składał wieńce pod pomnikiem. Dwa dni późniek przyznał, że to on pomagał organizatorom wydarzenia (Urząd Gminy w Sońsku) "załatwić" przylot policyjnego Black Hawk'a.  

Incydentu, ze względu na ogromną ilość nagrań z telefonów komórkowych, które trafiły później do Internetu, nie dało się już wyciszyć. Sprawa trafiła do prokuratury. Najpierw w Ciechanowie, a we wtorek 22 sierpnia przeniesiono ją do Płocku.

- Mamy wykwalifikowanych prokuratorów, którzy zajmują się badaniem katastrof ruchu powietrznym i lotniczym. W śledztwie została przyjęta kwalifikacja z art. 174 par.1 kodeksu karnego, tj. sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. To przestępstwo, jeżeli popełniane jest umyślnie zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Natomiast w przypadku nieumyślnego - do lat 3 - poinformowała Monika Mieczykowska, zastępca prokuratora okręgowego w Płocku.   

Śledztwo prowadzić będzie prawdopodobnie trzyosobowy zespołów prokuratorów. Sprawdzane będą wszystkie okoliczności, przede wszystkim merytoryczne - kwalifikacje pilotów, przeloty, plany lotów, i co najważniejsze - sposób zorganizowania imprezy. 

Wciąż nie wiadomo jaki był status tego lotu. O zamiarze zorganizowania pokazu lotniczego nie został poinformowany Urząd Lotnictwa Cywilnego, a w przypadku takich lotów (próbnych, akrobacyjnych pokazów nad skupiskami ludźmi) jest to obowiązkiem. Bez odpowiedzi zostaje również kwestia uszkodzeń samego helikoptera. Specjaliści przyznają, że koszt naprawy śmigłowca (uszkodzeniu została prawdopodobnie jedna z łopat wirnika śmigłowca) mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy dolarów.

Jeden z pilotów miał już wypadek w ruchu powietrznym - zginął drugi pilot   

Na pikniku w Sarnowej Górze obecnych było trzech członków załogi śmigłowca Black Hawk. Jak podało radio RMF FM jednym z nich był pilot, który w 2009 r. spowodował śmiertelny wypadek wojskowego śmigłowca MI-24 pod Inowrocławiem. Wówczas w wypadku zginął drugi pilot. Sprawca został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Śledztwo Komisji Wojskowej Prokuratury Garnizonowej wykazało, że przyczyną katastrofy były błędy pilota, który naruszył zasady bezpieczeństwa (leciał poniżej 150 m).

Pilot przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Ukarano go grzywną i przeniesiono do rezerwy. Sześć lat później dostał pracę w policji. Cieszył się zaufaniem przełożonych. Został naczelnikiem Wydziału Szkolenia Lotniczego Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji. Dwa lata temu brał udział w akcji gaszenia pożarów w Turcji, przed rokiem uczestniczył w podobnych akcjach prowadzonych w Czechach. Nie wiadomo dlaczego w Sarnowej Górze zdecydował się na taki ryzykowny pokazł zaledwie kilkadziesiąt metrów nad głowami uczestników pikniku.   

Komentarze obsługiwane przez CComment